[R] Focke-Wulf Ta-183 (MPM/Answer 1/33)

[gk]

Cześć, też go właśnie składam ale w wydaniu Quest

Uff. Czyli jest więcej sympatyków takich modeli
Wręga zamykająca szkielet kabinowy pasowała?

Wracając do sklejania segmentów na pasek i bcg, wprawdzie nie jest to przykład idealny, bo segment nie jest pełny tylko otwarty, ale zasada taka sama. Podstawa to idealne dopasowanie średnicy obu łączonych segmentów. Czasem po kilka razy przycinam o piczykłak - oczywiście trzeba przycinać symetrycznie z obu stron. Jak wsuwają się i pasują tak, że można by tak zostawić, nadchodzi klejenie.
Pasek łączący wklejony butaprenem. Na pasek łączący i krawędź segmentu nakładam klej w płynie/bcg na na 2-3 mm szerokości. Nie na całe ząbki. W sumie można je skrócić, bo nie muszą być takie długie, ale jakoś z przyzwyczajenia zostawiam:



Segment nasuwany smaruję klejem podobnie, co mam nadzieję widać na zaawansowanej grafice komputerowej :



I zostawiam aż całkowicie wyschnie. Tak całkiem na sztywno.
Następnie nasuwany segment smaruję ponownie wąskim 1 mm paskiem kleju (w tym krawędź):



I szybkim ruchem nasuwam na ząbki dosuwając segmenty i pozycjonując wskaźniki symetrii. Czasu jest 2, 3 sekundy bo bcg szybko łapie. Jak coś nie pyknie, to pędzelkiem zwilżanym wodą można zaradzić.
Tu akurat nie nasuwałem segmentu z oczywistych względów, ale tak to działa.
Klej już trzyma, ale miejsce łączenia jest jeszcze lekko wilgotne. Wtedy - jeśli mam pełny segment na wrędze, to prostopadle roluje po łączeniu stalowym prętem. Jeśli nie ma wręgi to od środka głaszczę kulkOM mocy na twardej powierzchni.
I przyklejone:



Jak pisałem wyżej, nic nadzwyczajnego ani tajemnego. Warunki są dwa: bardzo dobre dopasowanie segmentów i MAŁO kleju. Oczywiście, jak z każdą techniką, trzeba nabrać jako takiej wprawy, bo można sE zrobić niespodziankę. Metoda jak metoda. Niemniej efekt daje dość ładny.

Skoro segmenty już połączone, to kolej na wycięcie ostatniego WPS.
Trzeba zrobić pewną korektę, bo autor przewidział, że szkielet będzie się opierał na dwóch paskach łączących, a pomiędzy nimi przerwa i poszycie zewnętrzne. Dokleiłem od środka otworu na podwozie z pewnym marginesem kartonowy prostokąt (z nabazgranymi strzałkami). Teraz po wycięciu otworu poszycie będzie stabilnie w jednej płaszczyźnie przylegać do szkieletu:



Prostokąt wycinany od "linijki" z trzech warst taśmy tamiya:



Rach ciach i wycięte. Widać grubą, jakby rozwarstwioną krawędź. Bez paniki . Pędzelkiem "maluję" krawędź rozrzedzonym wodą bcg. Jak się napije to wystarczy wygładzić. Tutaj od środka kulką na twardej powierzchni. I jest git (po prawej widać wygładzoną i już wyretuszowaną krawędź.



Tutaj niestety widać wręgi szkieletu. Trzeba było ścianki komory podwozia zrobić z tektury 0,5 mm. Ale nic się nie dzieje. Tak przychodzą pokrywy podwozia więc nic nie będzie widać:



Krawędź obrobiona:



Tym samym, wszystkie otwory powycinane. Pomału będzie można wklejać szkielet:





MPM czy nie, i tak jest ciekawy :



Kto wie co napotkam dalej
Jest ryzyko, jest zabawa

[Seweryn]

Grafika fajna ;)

[gk]

Fajna.
Ale niekonsekwencja, mimo, że robił ją miSZCZ, jest.

Pionowe linie są wszystkie przybrudzone, poza linią na łączeniu segmentów po prawej stronie "trójki"

Przypadek?

[jhradca]

Bo to Panie kolego linia podziału elementu modelu a nie linia podziału blach poszycia. Wskazuje na to brak nitów a przy innych liniach podzialu są. Taki podział pewnie technologicznie pasował projektantowi ale nie pokrył się z linią podziału. Może zaretuszować ?

[970]

a szkielet wklejasz na...

[gk]

Jarek, nie doszukiwałbym się aż takiej finezji w działaniach projektanta.
Szczęśliwie samolot nie istniał.

970
to dobre pytanie. Z uwagi na to, że trzeba go wsuwać, to rozważam klej w płynie. Posmaruję sE miejsca łączeń na szkielecie i poszyciu. Wsunę. Aktywuję klej wodą. Tak rozważam. Nie lubię syfu w modelu, nawet jak go nie widać

[haydee]

Cześć, też go właśnie składam ale w wydaniu Quest

Uff. Czyli jest więcej sympatyków takich modeli
Wręga zamykająca szkielet kabinowy pasowała?

Kupiłem go już jakiś czas temu, trafił do komitetu kolejkwego a w międzyczasie MPM wydał jego wznowienie w nowym kamo. Ale fakt jak go zobaczyłem to od razu trafił do koszyka.

Co do wręgi to podobnie u mnie była za mała, okleiłem ją do okoła paskiem kartonu z wycinanki i to załatwiło temat luzu. Łuz wydaje się był mniejszy jak u Ciebie ponieważ wkładka do tego segmentu poszycia jest u mnie na bardzo grubym kartonie. To wydanie jest tak zrobione, że poszycie mam na dwóch rodzajach kartonu, cienkim i brystolowym a pozostała cześć elementów tylko na grubym.

[Piotr80]

Tak.
Zgadzam się, że z BCG i prądem nie ma żartów
A tak poza tym to oczywiście, powstaje kolejny ładny model Grzesiu
Pozdr
Piotr

[gk]

wkładka do tego segmentu poszycia jest u mnie na bardzo grubym kartonie

No, no. Ciekawe. Czyli jednak jest w tym zamysł projektanta. WiodONce wydawnictwo jak zwykle. Ehhh....
Ciekawe czy dostało wytyczne na jakim kartonie drukować model.

Choć ja się tak naprawdę nie przejmuję takimi niedopasowaniami, bo sE skleję jak umiem i się cieszę
Ale ponarzekać zawsze warto

[gk]

Żeby upewnić się ile powiększyć wręgi kabinowe, żeby poszycie kadłuba pasowało do wlotu powietrza, trzeba zrobić wlot.
Zacząłem dopiero i w zasadzie powinienem poczekać aż skończę element przed pokazaniem, ale skojarzył mi się z żółtkiem, a że mamy święto żółtka to pasuje jak w mordę strzelił

Wlot ma cztery segmenty. Łączyłem na styk bcg. Zrezygnowałem z oferowanej sklejki, gdyż ona przeszkadzałaby w formowaniu kulkami:



Później podkleję miejsca łączeń żółtym papierem.

A więc żółtko: