Po dwudziestoletniej przerwie, nabrałem ogromnej chęci do klejenia modeli kartonowych. Napaliłem się na Bismarcka. Nawet kupiłem dwa od AH i GPM żeby prównać, który lepszy, kupiłem blachy, lufy, relingi. Ale jak obejrzałem parę relacji (Bundego, Saburo, Scorpio i innych) to mi szczena spadła i stwierdziłem, że zacznę od czegoś mniej szczegółowego, a po drugie od czegoś bardziej patriotycznego w natłoku szkopów, japońców i angoli). Padło na Wichra w 1:100 od AH.
Mając na uwadze, że mój sposób klejenia odstaje(delikatnie mówiąc) od w/w Mistrzów, pokazywanie moich niedociągnięć nie przychodziło mi do głowy. Jednak niektórzy z Mistrzów (Bundy, Sicore -wielkie dzięki), którzy udzielali mi porad i przesyłali materiały, namówili mnie na tą relację.
Argument, który przeważył to szansa na Wasze rady, których napewno będę potrzebował w trakcie budowy, a na które to rady bardzo liczę.
Ad rem czyli do rzeczy. Wicher nie będzie budowany w standardzie. Będzie piankowanko, szpachlowanko i picowanko. Czas budowy nie jest dla mnie istotny, ma wyjść dobrze nawet jeżeli oznacza to przeróbki tych samych elementów aż do uzyskania zadowalającego rezultatu.
A oto pierwsze zdjęcie, jeszcze jest normalny szkielet.
