(z przerwami) zajmuję się modelarstwem - admiralnie okrętowym, ale zdarzało mi się rzeźbić samolociki w 1:72 i tym podobne. Od kilku lat dojrzewała we mnie myśl budowy modelu "z prawdziwego zdarzenia", który sprawiałby satysfakcję nie tylko podczas pracy - tudzież po ukończeniu stojąc za szybą ale także w terenie - patrz na wodzie.
W końcu czas i jako tako finanse pozwoliły ruszyć z budową modelu - wybór padł na mały okręt rakietowy projektu 660M - ORP PIORUN (422). Nie ukrywam, iż jednym z głównych powodów mojej obecności na tym forum jest chęć uzyskania pomocy w budowie powyższego modelu, od bardziej doświadczonych forumowiczów zwłaszcza jeżeli chodzi o zagadnienia R/C. Dokumentacja do budowy powstała w oparciu o model AH ORP ORKAN w 1:100 (ale tylko część kadłubowa i to ciut przeze mnie zupgradeowana ) oraz w oparciu o dostępną dokumentację zdjęciową gotowego okrętu. Aby niepotrzebnie nie zawracać gitary i broń Boże przeliczyć zamiary nad siły, zdecydowałem się rozpocząć relację dopiero jak będą jakieś widoczne rezultaty.
Plany kadłuba modelu Halińskiego zeskanowałem a następnie poddałem obróbce w Visio, po czym powiększyłem i druknąłem do skali 1:50. Jako budulec kadłuba postanowiłem wybrać spienione PCV (5mm) na szkielet, polistyren (hips) 2mm na pokład oraz 1 mm jako poszycie kadłuba. Decyzja podyktowana przede wszystkim wodoodpornością tworzywa
w porównaniu do drewna i łatwością obróbki.
Relację rozpocząłem na forum Polska Witryna Modelarska, ale jakoś tam cicho i nikogo skorego do dyskusji więc zdecydowałem się zaprezentować również tutaj.
Oto odrysowane i wycięte w spienionym PCV 5 mm wręgi i podłużnice:

następnie przystąpiłem do "wycinanki", dopasowywania i składnia tego 1 metrowego potwora w jeden kawałek
Zamierzam pokryć model a właściwie to część podwodną 7 mm paskami o długości 20-30 cm w kierunku dziób-rufa, aby uzyskać jak najlepszą hydrodynamikę podwodzia i uniknąć efektu "kwadratowego" dna.
Oklejanie burt na tzw. "cegiełkę" wiekszymi kawałkami dla zachowania delikatnego uskoku na burcie ciągnącego się od rufu do prawie 2/3 długosci okrętu

i z drugiej burty

Pawęż rufowa z widocznymi otworami na dławice sterów

No i teraz rzeźnia - oklejanie paskami pozostałej części kadłuba,

coś czuję, że zajmie mi to wiele dni. W międzyczasie zamówiłem tkaninę szklaną i zywicę, którymi będę obklejał gotowy zeszlifowany kadłub. Część dziobowa wykonana zostanie prawdopodobnie z klocka balsowego odpowiednio dociętego i zeszlifowanego, ewentualnie będę kombinował z plastikiem.
Oklejanie listewkami, męczace ale zaczyna się powolutku wyłaniać zarys kadłuba - od rufy

i od dziobu

Wygląda to jak teleexpres, tyle pracy w jednym i to pierwszym poście, ale kolejne będą już "na bieżąco", za kilka dni dorzucę kolejne fotki. Pozdrawiam Piotr.