
Jeżeli pozwolicie to chciałbym Wam zaprezentować mini relację nazwaną przeze mnie „rozruchową”
Miałem niezależną ode mnie przerwę w budowaniu korwety Agassiz a żeby mi nożyczki nie zardzewiały to wziąłem na warsztat ten „pięciominutowy”, prosty okręcik.
Oczywiście z góry przepraszam wszystkich że nie będzie to Bismarck, Yamato ani inny superpancernik

To tylko skromny okręt patrolowy Wojsk Ochrony Pogranicza a wycinanka to Mały Modelarz z roku 1978.
Czemu taki antyk? Bo akurat miałem w go w szufladzie no i lubię te stare MM
Tradycyjnie na początek okładka

Szkielet kadłuba.


Było trochę roboty. Głównie z prostowaniem wręg którym daleko było do symetrii.
No ale cóż, model stary, kreślony ręcznie a i ówcześni młodzi nabywcy nie byli tak bardzo wybredni jak dziś jeżeli chodzi o jakość.
Burty i pokład oraz początek oklejania części podwodnej.


W międzyczasie budowałem elementy nadbudówek.






Szczegółowego procesu powstawania nadbudówek wolałem nie pokazywać.
Prostowanie, przycinanie oraz odrobina inwencji własnej. To tak w skrócie.
Teraz wracam do korwety a kuter WOP będę kończył z doskoku. Sądząc po ilości części jakie zostały nie powinno to chyba zbyt długo trwać
