No jestem w końcu
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Viper - wybacz że dopiero teraz piszę - no właśnie w dokumentacji jaką mam nic konkretnego nie pisze, tylko tyle że coś takiego istnieje. Szukałem troszku po necie jednak z podobnym rezultatem :/
Jak na coś trafie (bo zazwyczaj dzieje się to przypadkiem
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
) to nie omieszkam dać znać.
Co do samego wiatraka :
Troszku wolnego sprawiło że prace ruszyły do przodu - teraz Seahawk wygląda tak :
Jak widać dokleiłem już wyszystko co było konieczne przed wstępnym przemalowaniem no i trysnołem cały model szarym neutralem humbrol'a o numerku 127.
Często na forach ludzie pytają czy warto dawać podkład - nie będę się zbytnio tutaj rozpisywał jednak warto wskazać dwa powody dlaczego tak :
Po pierwsze wyrównujemy kolorystyke całego modelu, po drugie wszystkie niewidoczne gołym okiem niedociągnięcia wyjdą nam jak na dłoni dzięki czemu będzie można się ich pozbyć.
Coś odnośnie szpachlowania - ostatnimi czasy coraz częściej zamiast stosować szpachle modelarską stosuje klej CA do zalewania szczelin. Podstawowa zaleta takiej metody jest taka że cyjanoakryl po zaschnięciu jest wytrzymały jak plastik co znacznie ułatwia rycie w nim linii podziału blach itp.
Zmorą wszystkich tworzących modele śmigłowców są przeszklenia których nieraz jest całe mnustwo. Co gorsza często bywa tak że zwyczajnie okienka klejone na styk nie pasują do otworów. Jeśli dziura jest za mała potrzebna jest cierpliwość i żmudne dopasowywanie, jednak gdy mamy szczeline prolem jest znacznie większy. W takim przypadku staram się dopasować możliwie najlepiej przeszklenie i mimo szpar wklejam je zamaskowane(!) w miejsce przeznaczenia. Powstałą szpare łatam albo malutką ilościa szpachli (tak by znajdowała się tylko w szczelinie) bądź też przy pomocy igły zapuszczam ją lakierem bezbarwnym (nigdy klejem CA bo zostawi nam biały nalot! ). Potem pozostaje nam dość żmudne szlifowanie tak by wyrównać powierzchnie nie niszcząc przy tym maskowania na szybce. Jeśli się zdecydujemy na użycie szapachli warto zadbać o to by była ona niezbyt twarda gdyż znacznie łatwiej ją wtedy precyzyjnie rozprowadzić. Do tego celu (zwłaszcza że używam dość twardego humbrol'a) delikatnie rozcieńczam ją kropelką rozpuszczalnika z igły.
Na fotkach widać, że operacje usówania tych szpar czasem trzeba powtórzyć po przemalowaniu podkładem - no cóż niestety w tym modelu jest to męczarnia.
Myślę że sponsorami naępnych odcinków będą już takie pojecia jak : 'preshading', 'malowanie', 'sidolux', 'kalki', 'lakier', 'suchy pędzel', 'microsol' i ogulny brudzing etc.
Pozdrawiam