Conte di Cavour z GPM

zapowiedzi nowych modeli i prezentacje juz wydanych

Moderatorzy: Tomasz D., kartonwork

Awatar użytkownika
Kemot
Posty: 505
Rejestracja: pn mar 17 2003, 11:37
Lokalizacja: Kielce
x 11

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kemot »

I o to chodzi. Może ten wcześniejszy szkic nie jest rewelacyjny, ale dokładnie odzwierciedla post Wujka.
A co do autora opracowania to myśle, że gdyby CdC miał faktycznie takie upakowanie elementów jak japonce to Dimitri nie omieszkal by je umiescic w modelu. Zobaczcie zresztą kanadyjskie korwety z modelika... szczególnie WETASKIWIN w 1/200. Detale w sam raz dla krótkowidzów.
pzdr
Kemot
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

:D ... w rzeczy samej Kemocie .

A dla " niekrótkowidzów " Dymitri / Modelik oferuje "Wetaskin-a" w 1 : 100 . Z tak samo wielką ilością elementów .
Na tym polega przecież wszechstronność ofert .
Awatar użytkownika
PKDeath
Posty: 38
Rejestracja: wt maja 18 2004, 22:00
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: PKDeath »

Każdy model, jak zrobisz dobrze to bedzie wygladal zarąbiście. Ja szczerze mowiąc nie przepadam za modelami które mają 300 000 dział, schodków, kominków, skrzynek i innych bibelotów. Dlatego wole jednostki współczesne... Schludne, ładne, i mają to "coś" :)
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Dla tych z modelarzy co to nie lubią aby wiatr bezużytecznie "hulał po pokładzie" to ... żaglowce są .

Też do klejenia z papieru ... :haha:

Każdemu co innego się podoba . Po Krzyżacku to napisałem więc chyba zrozumiale ... :chytry:
Awatar użytkownika
PKDeath
Posty: 38
Rejestracja: wt maja 18 2004, 22:00
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: PKDeath »

W sumie tak. Schleswig bedzie lepszy, no bo i inaczej wygladal. W sumie koles od opracowania nie mogl strzelic jakiegos trapu tam gdzie go w ogole nie bylo :D Wlosi mieli do bani okrety. Chociaz samochody mają ładne (Maaaały Fiat przetrwa jeszcze 1000 lat...) :D
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Śmierć czy mógłbyś ... bardzo Wujka zaintrygowało Twoje stwierdzenie o "baniowatości" włoskich okrętów ... powiedzieć na czym to stwierdzenie opierasz ?

Osiągi ? Opancerzenie ? Uzbrojenie ? Malowanie ? Jakieś inne parametry ?
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Wujku myślę że to wakacyjna nuda jest motorem napędowym takich dyskusji a szydercy z założenia muszą szydzić... :)
Ale to i dobrze bo przynajmniej coś się dzieje. Skoro nikomu nie chce się kleić to może porozmawiajmy o okrętach i ich projektowaniu. Okręt to takie ustrojstwo które jest wybitnym przykładem produkcji jednostkowej i rękodzieła. Z jego projektowaniem rzecz ma się podobnie. Nie ma mozliwości budowania prototypu i dopracowywania każdego detalu do wielkoseryjnej produkcji. Nie da się postępować tak jak z samolotem czy samochodem, które to obiekty po latach wdrożeń są później produkowane seryjnie. Dlatego też w każdym projekcie można się dopatrzyć niedoskonałości, żeby nie powiedzieć wręcz improwizacji. Wiele z nich sprawia wrażenie jakby osprzęt był montowany zupełnie przypadkowo, na zasadzie gdzie popadnie. Niestety w takim spostrzeżeniu jest sporo prawdy. Ponieważ projekt powstaje z udziałem setek ludzi i dziesiątek branż to często dochodzi do sytuacji gdy jeden specjalista umieści coś bez konsultacji z innymi a ci inni myslą że tak musi być i taki knot przechodzi niezauważony o ile ktoś głośno nie zaprotestuje. Patrząc od strony funkcji, okręt wojenny jest pływającą baterią armat i im mniej ma na pokładzie różnych ustrojstw tym lepiej. To różne wymogi bezpieczeństwa a nie funkcja podstawowa wymuszają przeładowanie pokładów sprzętem. Przesycenie pokładów wyposażeniem czyni go bowiem bardziej wrażliwym na uszkodzenia w przypadku ataku wroga. Tak więc od tej strony włoskie konstrukcje, z racji swojej ascetyczności, należały do najlepszych. Wszystko co możliwe schowano za pancerzem. O ich wartościach bojowych nie chcę dyskutować bo te w ogromnej mierze zależą od wyszkolenia załóg a z tym u południowców nigdy nie było za dobrze. Słońce rozleniwia i wszyscy o tym wiemy. Ponadto każdy ma swoją ulubioną flotę i do upadłego będzie bronił jej zalet. Niemniej trzeba obiektywnie stwierdzić że pod względem czystości linii i urody okręty włoskie na pewno nie sytuują sie na końcu a raczej w czubie rankingów. To zupełnie tak jak z samochodami. Wszystkie najładniejsze są projektowane przez włoskich stylistów ale lepiej kupować te produkowane gdzie indziej...
Przy okazji mam propozycję by wszystkie odnalezione, ciekawe linki związane z CdC wrzucić do tego wątku. Ułatwi to życie tym, którzy zabiorą się za ten model pod wrażeniem jego urody ... :)
Awatar użytkownika
kierownik
Posty: 2025
Rejestracja: pn kwie 07 2003, 10:33
Lokalizacja: Ruda Śląska
x 11

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: kierownik »

Jeta pisze:Skoro nikomu nie chce się kleić
Wypraszam sobie, aktualnie kleję na raz aż cztery modele!
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Jasiu nie wiem czy zauważyłeś ale Ciebie, jak dotąd, nie było wśród dyskutujących w tym wątku... :)
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Wujki nie mają Jeta zamiaru bronić jakiejkolwiek floty świata .
Po internecie "pobiegałem" troszkę bo cenię sobie opracowania Dymitrija Hotkina .
Od dłuższego czasu , przy każdej nadażającej się okazji , je przeglądam . Mój szacunek do tego co robi rośnie .

A w czasie kiedy " Conte di Cavour " powstawał , był okrętem nie gorszym od innych . Z wypowiedzi PKDeath wynikało że , sugestia taka chyba , do "bani" bo nie powalczył i został jak i większość floty włoskiej szybko zatopiony . Na tym akwenie , tak małym , nie powalczyła jakakolwiek flota .

Z tym się nie mogę pogodzić jakoś . Bo najlepsze i najnowocześniejsze konstrukcje pływająco-wojenne innych nacji kończyły swój żywot szybko .

Wiele nawet w pierwszych rejsach . Nikt nie twierdził jednak że ... do bani . To Wujka zaintrygowało .
ODPOWIEDZ