[Dyskusja] Malowanie kartonu- czyli wszystko o waloryzacji*

krótko mówiąc po polsku: Tutorial

Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.

Awatar użytkownika
Hellios
Posty: 165
Rejestracja: ndz lut 08 2004, 19:34
Lokalizacja: Luzino
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hellios »

Mam takie małe pytanko... Zacząłem malować kadłub mojego Cromwella. Do tego celu używam mieszanki farb Revella. Nie jest to mój pierwszy z nimi kontakt gdyż kleiłem trochę plastiki w przeszłości, ale pierwszy raz maluję większe powierzchnie kartonowe. W zasadzie to wszystko wygląda OK, kolor jest równomierny, robi się matowy itd. Problem jest w tym, że farba bardzo długo schnie i zostaje jakby trochę niedoschnięta. Lekko klei się do palców i na jej powierzchni zostają brzydkie, błyszczące ślady. Z plastikiem nie było tego problemu. Do rozcieńczania używam terpentyny balsamicznej i benzyny lakowej. Może problem tkwi w podłożu. Wnętrze schło idealnie, ale tam był inny papier. Może trzeba jakoś gruntować ??
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

I niestety trudno coś na to poradzić . Musisz się z tym Helliosie pogodzić ponieważ , w plastik powyższe farbki nie wsiąkają i parują całą powierzchnią , w papier wsiąkaja i wcześniej odparowuje/wysycha wierzchnia warstwa a to co wsiąkło dopiero z czasem .
Tak jest też w przypadku retuszu farbami modelarskimi .
Trzeba czekać . Jednakowoż chyba nie traktujesz "zajęcia" jak wyścigu z czasem ze stoperem w ręku ...
Zawsze wtedy można zająć się innymi jakże cieszącymi oko kolejnymi elementami ... hej
Awatar użytkownika
Hellios
Posty: 165
Rejestracja: ndz lut 08 2004, 19:34
Lokalizacja: Luzino
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hellios »

No czekam sobie i czekam i mam nadzieje, że w końcu jednak wyschnie :D
Awatar użytkownika
Tempest
Posty: 3195
Rejestracja: sob maja 10 2003, 0:15
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
x 97

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Tempest »

Hellios - powiedz jak długo już czekasz. Trysnąłem ostatnio wręgi lakierem z puszki i po 24h (może za krótko) stwierdziłem że jest to jakieś lepkie. Nie miałem cierpliwości aby czekać więc pociagnąłem bezbarwnym humbrolem przy uzyciu pędzla (smugi na wregach można jakoś przezyć) i wyschło bardzo szybko. Moze lakier z puszki był jakis felerny a może druga warstwa wyschła a w środku jest dalej "mokre". Dziwi mnie to bo są to farby olejne a nie akryle - które są robione na wodzie - co uzasadniałoby nasiąkanie tektury. Dawno, dawno ale to naprawdę bardzo dawno temu pociagnąłem mustanga z MM lakierem chemoutwardzalnym tylko proporcje lakieru i utwardzacza nie wyszły i lepił się biedak do palców do końca swoich dni.
Pozdrawiam
Tempest

Szukajcie a znajdziecie...
Awatar użytkownika
Hellios
Posty: 165
Rejestracja: ndz lut 08 2004, 19:34
Lokalizacja: Luzino
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hellios »

Szczerze mówiąc to po trzech dobach w miarę to wyschło. Co prawda dalej zostają ślady od paluchów, ale nie dla tego, że jest to mokre, po prostu tłuszcz z palców pięknie się błyszczy na matowej powierzchni. Pamiętam, że kiedyś taką powierzchnie nacierałem kremem nawilżającym, gdy odparował, powierzchnia stawała się półmatowa i model można było śmiało dotykać. Tyle że były to modele odrzutowców, a czołgi raczej nie powinny być półmatowe. Nie pozostaje mi chyba więc nic innego jak dotykać go z białych rękawiczkach :D
Awatar użytkownika
Hellios
Posty: 165
Rejestracja: ndz lut 08 2004, 19:34
Lokalizacja: Luzino
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hellios »

Wydaje mi się, że rozcieńczalnik ma tu duże znaczenie. Kiedyś używałem tylko benzyny lakowej i ekstrakcyjnej i wszycho schło "pod pędzlem". Terpentyna schnie zdecydowanie dłużej (i strasznie śmierdzi BLEEEEH) jak wszystko na świecie ma to swoje plusy i minusy. Zaletą jest na pewno, że w początkowej fazie malowania daje możliwość drobnych korekt (parokrotnego przeciągnięcia pędzlem bez pozostawienia smug) ale dość długo się lepi, a na niektórych powierzchniach nie schnie prawie wogóle. Mimo wszystko wracam do starych metod, boję się tylko, że jak teraz wmieszam inny rodzaj rozpuszczalnika jakieś cuda mi wyjdą.
Awatar użytkownika
Hellios
Posty: 165
Rejestracja: ndz lut 08 2004, 19:34
Lokalizacja: Luzino
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hellios »

W zasadzie mogę teraz odpowiedzieć sobie sam na wcześniej zadane pytanie :) Moja recepta na dobre malowanie kartonu jest następująca:
- silnie rozcieńczona farbka (prawie że jak do plujki)
- niezbyt duży miękki pędzelek
- jako rozpuszczalnik rozcieńczalnik ekstrakcyjny
W ten sposób właśnie maluję teraz Cromwella i farba jest sucha w ciągu 20 minut, nie pozostają żadne ślady malowania pędzlem, i starczyly mi dwie warstwy by idelanie pokryć orginalny kolor.
ODPOWIEDZ