Prawie zapomniałem o zastrzałach usterzenia wysokości...
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Przy tej okazji dorobiłem też uchwyty do kadłuba przy płozie ogonowej. Chyba spełniały taką samą role jak podobne uchwyty w szybowcach (szkolnych) – do łatwiejszego manewrowania na murawie lotniska. Zrobione przeze mnie ręcznie i „na oko“ – „jakimś programem“ wyszło by lepiej...
Stopnie na skrzydle, żeby pasażerowie mogli wygodnie wsiąść do samolotu, uchwyty i rurka Pitota – model gotowy! Anteny nie ma, bo F-13 nie miał radia.
W sumie udany model, sklejanie przyjemne i bez większych niespodzianek, dobra pasowalność części. Przy profesjonalnym wydaniu (na odpowiednim papierze) efekt byłby jeszcze lepszy.
Szkoda, że jeszcze nie znalazł się wydawca – w końcu to także historia polskiego lotnictwa cywilnego!