Cieszy mnie, że modelarstwo prowadzi do znajomości tematu
Macie rację. To jest Riesa, ale szczególna. Dlaczego model sentymentalny?
Kleiłem modele jak wszyscy - w wieku, nazwijmy go, szkolnym. Oststatni model skleiłem w wojsku, a był to chyba Ła-5 z MM-a. Potem życie ...
Synowie urośli, a młodszy - czyli Minikierownik - zaczął sklejać. Trochę się z niego nabijałem. Pewnego razu, a było to siedem lat temu kupił jakiś model z Modelika. A tam - zapowiedź parowozów, czyli Ol-49 i T2-71. Kupiłem! Zacząłem sklejać T2, a miałem za sobą ponad 20 lat przerwy. I zaczęło się ... Do mojego T2 zaprojektowałem na papierze milimetrowym wagoniki. Pokazałem wydawcy. Namówił mnie do zapoznania się z Corelem i próby sił w projektowaniu. Tak zrobiłem - wagoniki zostały wydane jako pociąg Kolei Wilanowskiej. Resztę już wiecie. Teraz nie mogę się oderwać.
Natomiast ta Riesa jest szczególna, bo to właśnie T2-71
Postanowiłem go zaprojektować po swojemu, całkowicie od nowa. Nakład tego pierwszego modelu parowozu w skali 1:25, jakim był T2-71, uległ bowiem wyczerpaniu.
Widziałem sporo modeli tego parowozika sklejonych. Ładne. Ale modelarze mieli problemy z rozumieniem instrukcji i inne. Postanowiłem to naprawić
Ceva - te izolacje rur zasilających silniki to wstążeczka do kwiatków, taka gładka i nieco twarda. Była niebieska, ale ją nawinąłem i pomalowałem.
A "Ryś" to Riesa, ale produkowana po wojnie w Chrzanowie. Chrzanów w czasie wojny był fragmentem koncernu Henschla i tam produkowano lokomotywy Riesa jako wojenne KDL-13. W samych zakładach macierzystych w Kassel od początku lat 30-tych "naklepano ich" łącznie jakieś 450 sztuk.
Kilka z tych pozostałych jeździ (są piękne!), a dwie są nawet w Kabulu!
Ale się rozpisałem ...
