*[Relacja/Samolot] Saab J35 "Draken" (Fly Model 93

Zakończone relacje i galerie gotowych modeli.

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 390
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Tad,
Masz rację pisząc o zaletach metody jednej wręgi z obcym piórem (rozumiem, że to pióro to jest po prostu pasek papieru, którym należy okleić wregę?). W moim przypadku problemem tej metody jest jednak konieczność znacznego oszlifowania wręgi - nie lubię tego etapu, bo mam wrażenie, że szlifując nie panuję nad kształtem jej obrysu. Stąd taka decyzja.

Ten model jest moim kolejnym modelem "szkoleniowym", na którym próbuję opanować techniki radzenia sobie m.in. z dwoma trudnymi dla mnie zagadnieniami:

1. Jak unikać uskoków między segmentami - z moich doświadczeń wynika, że łącząc na dwie wręgi przygotowane wcześniej oddzielnie segmenty, zawsze przy ich łączeniu przesuną mi się one minimalnie względem siebie; metoda, którą zastosowałem w tym modelu, jak również proponowana przez Ciebie, Tad, wydają się być pod tym względem skuteczne. Ale generują z kolei inny kłopot - jeśli pojedynczy segment zamknę z obu stron wręgami, to szlifując na równym podłożu czoło takiego segmentu (powierzchnię wręgi) jestem w stanie uzyskać równą powierzchnię styku - nie powstanie szczelina. W przypadku techniki "na dwie sklejone wręgi" lub z "pojedynczą wręgą" powstają mi czasami niewielkie szczeliny - jak ta na zdjęciu:

Obrazek

Okazuje się, że nie zawsze umiem aż tak precyzyjnie wyciąć poszycie, a po sklejeniu go w pierścień i przy braku usztywnienia wręgą przeszlifować krawędzi takiego pierścienia też nie daję rady - jest po prostu zbyt wiotki, by docisnąć go do powierzchni papieru ściernego i pokonać jego opór bez odchylania pierścienia od pionu. Ciekaw jestem, jak sobie z tym radzą inni - czy to jest wyłącznie kwestia wprawy przy wycinaniu poszycia? Bo już na przykład na kolejnym zdjęciu widać, że spasowanie jest jak należy - jest to więc raczej bardziej przypadkowość, niż systemowe działanie (raz wychodzi, a raz nie):

Obrazek

2. Jak uniknąć odkształceń krawędzi poszycia przy naklejaniu go na wręgę klejem BCG - temat "wałkowany" przeze mnie aż do znudzenia, ale wciąż nie do końca rozpracowany, choć pewne postępy czynię. Ilustracja problemu jest TU, część moich "odkryć" - również tam, ale nie wyczerpują one jednak całości zagadnienia, czego dowodem jest poniższe zdjęcie:

Obrazek

Kolejne zdjęcie pokazuje jednak, że można to zrobić lepiej:

Obrazek

Rozwiązanie w tym przypadku jest jakże proste: po raz kolejny ze zdumieniem przekonuję się, jak wiele znaczeń ma stwierdzenie: "niewielka ilość kleju". Otóż posmarowałem klejem wyłącznie KRAWĘDŹ poszycia, to jest nie więcej, niż ok. 1 mm poszycia licząc od krawędzi; to, co pokazałem na zdjęciu wcześniejszym, to był pasek o szerokości ok. 3 mm...

Na koniec jeszcze jedno ujęcie - okleiłem poszyciem segment z wnęką podwozia przedniego:

Obrazek
Ostatnio zmieniony wt mar 28 2006, 16:19 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 3 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Cześć,
Sam już wiesz jak się może coś odkształcić lub wybić przy klejeniu wprost na wręgi i do tego klejem wodnym. Na szpary mam dwa pomysły - dociągam je za pomocą cyjanopanu - trudne, bo on się rozlewa i wchłania w karton, ale przy małych ilościach sprawdza się. Druga to wypełnianie rozwodnionym wikolem (po wyschnięciu). Teraz sie bawię z wypełnianiem Pattexem - pokryłem całe arkusze nim i łatwo mi wypełnić szczeliny bez robienia smug (a takie zostają po Wikolu).
Co do szlifowania wręg - robi się to po łukach papierem ściernym i wychodzi dobrze. Dodatkowo poszycie robisz z kartonu - grubego papieru, który może ukryć co nieco z wręgami.
Pozdrawiam,
TAD
Piterski
Posty: 1009
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

Zbyszek,
Co do nanoszenia kleju rozumiem, że robisz to cieniutko i rozprowadzasz go palcem, by uzyskać naprawdę cienką warstwę. Mam racje?
Druga kwestia to czy gruntujesz nim papier? To znaczy czy pozwalasz mu zaschnąć całkowicie i dopiero potem nanosisz klei na element i łączysz. Ja używam BCG z powodzeniem do gruntowania i wzmacniania wręg, oczywiście potem przecieram je lekko papierem.
Moje doświadczenia są jeszcze niewielkie, ale zamierzam skleić za pomocą BCG model Zero. Różnica jest tylko taka że jest on na papierze kredowym, a ta nie chłonie tak kleju.
Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, mam dwie tubki tego kleju i ta, której często używam, ma juz trochę inne właściwości, bo klej lekko zgęstniał. Widać to wyraźnie przy pobieraniu go wykałaczką z "buteleczki".
Na tapecie:GAZ 69M;PGM17.
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 390
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Tak sobie właśnie uświadomiłem, że zapewne niejeden z Forumowiczów, czytając moją relację, mógł zadać sobie elementarne (i w pełni zasadne) pytanie: po co tak się męczyć z klejem wodnym, skoro powszechnie wiadomo, że najlepszy jest butapren? Otóż wyjaśniam, iż wyboru kleju BCG dokonałem będąc w pełni władz umysłowych :chytry:, zaś o moim wyborze przesądziły dwie kluczowe jego cechy:
1. brak zapachu - współdzieląc lokal mieszkalny z małżonką i dwójką nieletnich latorośli mam warunkową zgodę na "modelowanie" (mam to tak robić, by otoczenie tego nie "czuło");
2. ten klej nie brudzi - choćbym nie wiadomo jak niechlujnie paćkał nim spoiny (no, troszkę koloryzuję - jak się mocno przesadzi, to też potrafi pobrudzić).
Piterski pisze:Co do nanoszenia kleju rozumiem że robisz to cieniutko i rozprowadzasz go palcem by uzyskać naprawdę cienką warstwę. Mam racje?
Zasadniczo tak. Rzeczywiście, jeśli chodzi o grubość warstwy kleju, to staram się, by była możliwie cienka. Ale niekoniecznie paluchem - nie zawsze jest taka konieczność/możliwość. Zwłaszcza, kiedy smaruję powiedzmy ten 1 mm od krawędzi, czyli na grubość wręgi - jak pociągnę palcem, to warstwa kleju rozciągnie się na szerokość 4-5 mm. Ale już np. sklejanie poszycia w pierścień przy użyciu sklejki (paska łączącego) - w takim przypadku owszem, pomagam sobie paluchem, bo tam właśnie chodzi o to, by rozsmarować cienko i równo klej na szerokość całego paska. Na zdjęciu poniżej są zaprezentowane właśnie te dwa przypadki:

Obrazek

Pokrycie klejem poszycia w sposób pokazany na obrazku z lewej i próba przyklejenia go do wręgi gwarantuje kłopoty - ściąganie poszycia po wyschnięciu kleju. Receptą w tym przypadku okazał się sposób pokazany na fotografii prawej (klej tylko na grubość wręgi). Ten pierwszy sposób stosuję zaś z powodzeniem przy sklejaniu poszycia paskiem łączącym - ale UWAGA!!!: jak się da ZA DUŻO kleju, to po wyschnięciu poszycie się też zdeformuje - odbije się na nim sklejka łącząca. To, co widać na zdjęciu, to właśnie zbyt gruba warstwa - położyłem ją tak celowo, na potrzeby zdjęcia - chodziło mi wyłącznie o to, by klej na fotografii był lepiej widoczny; normalnie w takich przypadkach rozprowadzam go palcem prawie do sucha.

Zatem zasadę można by sformułować tak: kleju jak najmniej, tylko tam, gdzie to jest niezbędne, w warstwie cienkiej i równomiernej - pod warunkiem, że można to technicznie wykonać.
Piterski pisze:Druga kwestia to czy gruntujesz nim papier? To znaczy czy pozwalasz mu zaschnąć całkowicie i dopiero potem nanosisz klei na element i łączysz.
Zdecydowanie tak. Wówczas klej lepiej chwyta. Gruntuję oba łączone elementy, druga warstwa idzie tylko na jeden i to wystarcza (w myśl zasady - im mniej kleju, tym lepiej).
Piterski pisze:Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, mam dwie tubki tego kleju i ta której często używam ma juz trochę inne właściwości bo klei lekko zgęstniał. Widać to wyraźnie przy pobieraniu go wykałaczka z "buteleczki".
Uważam to zjawisko za korzystne - woda odparowuje i karton staje się mniej podatny na negatywne działanie kleju. Pozwoliłem sobie na taki eksperyment przy "Pietropawłowsku" - nie zamykałem w ogóle buteleczki z klejem podczas pracy. Do tego eksperymentu zainspirował mnie Kierownik, który kiedyś pisał, że nakłada klej dopiero wtedy, gdy ten lekko podeschnie na patyczku.
Ostatnio zmieniony wt mar 28 2006, 16:25 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 2 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 390
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Dwa ostatnie, ogonowe segmenty kadłuba okazały się nieco bardziej pracochłonne - mimo swej pozornej prostoty. Poszycia obu segmentów są trochę za duże:

Obrazek

Segment ten mierzyłem kilkakrotnie, zanim go przykleiłem, a mimo to dopiero podczas przyklejania zauważyłem defekt. Nie chciałem poszycia rozcinać, więc docisnąłem je do wręg, wyprowadzając ten "garb" na białe pole, bo będzie ono później zakryte. Po wyschnięciu kleju naciąłem "garb" nożykiem i dokleiłem, jak należy (trochę nieładnie to wyszło... :oops:, na szczęście będzie zakryte):

Obrazek

Na kolejnym segmencie ten błąd zauważyłem wcześniej, więc skorygowałem go w podobny sposób - tutaj wygląda to już lepiej:

Obrazek

A tak wyglądał montaż dyszy silnika - na zdjęciach elementy są jeszcze założone na sucho:

Obrazek

Pewną trudność sprawiło mi odpowiednie ustawienie dyszy względem poszycia zewnętrznego. Poszycie zakończone jest wręgą tylko z jednej strony, co utrudnia trwałe zachowanie kształtu tego segmentu. Z kolei dysza - jak widać na lewym zdjęciu powyżej - jest również osadzona tylko na jednym końcu. Wycentrowanie dyszy wylotowej względem wylotu segmentu o zbyt małej sztywności (mimo - jak zalecał autor opracowania - prób usztywnienia poszycia poprzez lakierowanie jego wnętrza) okazało się nie do przeskoczenia. Dodałem więc własną wręgę w odległości ok. 1/4 od wylotu segmentu, która utrwaliła kształt poszycia - tak to teraz wygląda (jedyne, niewielkie odkształcenie poszycia segmentu widać w jego górnej części, gdzie wypadło łączenie przy użyciu paska - tego nie udało mi się wyeliminować):

Obrazek

Rozpocząłem następnie prace nad centropłatem. Tutaj mała pomyłka autora - niektóre nacięcia na żebrach musiałem przesunąć o 1 mm, ale nie spowodowało to żadnych negatywnych skutków - obrys żebra pasuje do pozostałych elementów szkieletu:

Obrazek

I na koniec rzut oka na stan prac na ten moment:

Obrazek
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
AWOT
Posty: 276
Rejestracja: sob mar 22 2003, 17:09
Lokalizacja: EPTO

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: AWOT »

Sam też eksperymentuję z klejem BCG i coraz bardziej się do niego przekonuję. Nie znaczy to jednak, że używam tylko BCG; do podklejania wręg - budix, do "spawania" szkieletów KROPELKA, do robienia wypełnień (kołpaki śmigieł, mocowanie podwozia) DISTAL a do poszycia i pozostałych elementów BCG.

AWOT
Awatar użytkownika
ZbyszekS
Posty: 390
Rejestracja: pn maja 24 2004, 15:10
Lokalizacja: Milanówek
x 25

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ZbyszekS »

Zacząłem oklejać centropłat. Widok z góry:

Obrazek

Widok z dołu:

Obrazek

Wnęka podwozia z bliska:

Obrazek

Na powyższym zdjęciu widać wyraźnie, że żebra wystają poza obrys poszycia, czyli nie są - jak to się w budowlance ładnie mówi - zlicowane z krawędzią poszycia. To dlatego, że w odniesieniu do szkieletu skrzydła konsekwentnie stosuję metodę sklejania dwóch sąsiadujących ze sobą żeber (tak, jak z wręgami kadłuba). Potem je szlifuję (wyrównanie obrysu). Chcę się przekonać, czy w przypadku konstrukcji skrzydła ta metoda okaże się równie dobra, jak przy kadłubie.

Kleiłem - rzecz jasna - klejem BCG. Stosowałem zasady, o których pisałem nieco wcześniej na tej stronie. A jednak nie ustrzegłem się błędu - wyszły żebra. Błąd nie jest rażący, w normalnych warunkach praktycznie go nie widać, miałem wręcz niezłą gimnastykę, by go uchwycić wyraźnie na fotografii. Problem wystąpił na pierwszym elemencie poszycia (dolnego) - popatrzyłem, pomyślałem i wyciągnąłem wnioski. Na fotografii porównanie pierwszego kawałka poszycia i drugiego (ten drugi przyklejany ogólnie dostępnym klejem BCG, tym razem jednak z dodatkiem odrobiny rozumu... ;-) ):

Obrazek

Rozwiązanie problemu: poszycie widoczne w prawej części fotografii przykleiłem tylko do żeber zewnętrznych (tzn. po obrysie poszycia), rezygnując z przyklejania do żeber środkowych - jak widać pomogło. W taki sam sposób przyklejałem już poszycie górnej części centropłata - oto przykład:

Obrazek

Jak dotąd wciąż nie ma problemów z pasowaniem części, choć lekkie korekty elementów szkieletu centropłata były konieczne (elementy nieco za duże). Zjawisko to wystąpiło sporadycznie i piszę o nim tylko z kronikarskiego obowiązku, bowiem to naprawdę żaden problem, nawet dla początkującego modelarza (minimalne skrócenie lub zwężenie części).
Ostatnio zmieniony wt mar 28 2006, 12:24 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Awatar użytkownika
BERP
Posty: 107
Rejestracja: śr cze 22 2005, 9:55

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: BERP »

Cześć

[...] Swoją drogą podziwiam osoby, które stosują BCG (u Ciebie wiadomy już powód :-) )starałem się przekonać do tego kleju przy budowie TU-22 na Konradusie skuszony brakiem możliwości upaćkania białych części poszycia. Niestety nie byłem tak wytrwały jak Ty i zrezygnowałem napotykając na te same problemy, o których mówisz (zresztą BCG przy modelach kolosach to szaleństwo). Jeżeli chodzi o skrzydła i większe powierzchnie ostatnio nabyłem się obsesji i zawsze je podklejam czymś dodatkowym. [...]

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Wujek Andrzej
Posty: 1900
Rejestracja: czw paź 16 2003, 11:41
Lokalizacja: Tychy
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Wujek Andrzej »

Pozdrawiam Zbyszku , obserwując jak coraz lepiej poznajesz ten klej ... :spoko: starając się zrozumieć zasady jego wykorzystania .

Sposób który opanowałeś opisywałem obszernie i kilkakrotnie na Kartonwork ok. 2 lata temu ...
Pisałem też o zasadzie o której prawie nikt już nie pamięta . Obie klejone powierzchnie lub krawędzie należy wstępnie i delikatnie nim posmarować , odczekać do całkowitego wyschnięcia .
Póżniej dopiero następuje klejenie właściwe . Również delikatnie i minimalną ilością kleju . Czasem wystarczy tylko punktowo .

BERP : " ... BCG przy modelach kolosach to szaleństwo " . Na pewno ?
Twierdzę że to co piszesz to nieprawda .

Na Konradusie zaraz na samym poczatku BCG zdyskwalifikowało grono osób które nawet nie sprawdziło czy testowany klej to ten który polecam /"Klejady"/ .

Z satysfakcją stwierdzam że posługuje się nim coraz więcej osób .

Tym którzy już przynajmniej w części poznali jego wady i zalety da w niedalekiej przyszłości wielką , nad innymi , przewagę .
Jestem tego pewien .
Dawałem , daję i będę dawał nadal tego przykłady ... :chytry:
Nie tylko ja zresztą .

Kibicuję Zbyszku i pozdrawiam . Wujek ... :papa:
Awatar użytkownika
BERP
Posty: 107
Rejestracja: śr cze 22 2005, 9:55

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: BERP »

Wujek :-) zapomniałem dodać, że szaleństwo dla mnie i przy mojej cierpliwości i umiejętnościach związanych z tym klejem. Odnośnie /Konradusa/ to nic mi nie wiadomo, bo chyba mnie jeszcze wtedy tam nie było. Zresztą w tamtym roku w Porąbce obszernie przedyskutowaliśmy sobie ten temat razem, pewnie już nie pamiętasz, bo było nas tam sporo. Fakt jak zobaczyłem Wujek, co potrafisz dokonać za sprawą tego BCG to umarłem.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ