*[Relacja/Samolot] P-47 D 22 THUNDERBOLT

Zakończone relacje i galerie gotowych modeli.

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

*[Relacja/Samolot] P-47 D 22 THUNDERBOLT

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

(Uwaga - relacja zmieniona przez autora - usunąłem wiele wpisów aby skupić wątek wokół budowy modelu)

Witam,
po zbudowaniu Phantoma postanowiłem zrobić jakiś łatwy samolot, a że chodził za mną P-47 (pełna nazwa: Republic P-47 D 22 Thunderbolt) to wybór padł na niego (w planach na później są jeszcze trzy inne Thunderbolty) - konkretnie GPM nr 10. Relacja ma być krótka bo i budowa została zaplanowana najwyżej na dwa tygodnie. Samolot ma być prosty ale z pewnymi dodatkami.

Wycinanka opracowana przez p. T. Grzelczaka, papier dość gruby "metalowy", znakomicie się kształtuje i jest wielką zaletą tej wycinanki. To samo opracowanie zostało wydane w nr 150 z dodatkami, które tu wykorzystam. Części pasują do siebie nienajgorzej - najsłabiej wygląda to z osłoną silnika i przednimi pierścieniami.

Początek prac to pomalowanie humbrolami na czerwono napisu "Hun Hunter", pomalowanie godła z kogutem i zielonego pasa:
Obrazek

Potem przyszła pora na formowanie przednich pierścieni osłony i samej osłony:
Obrazek
Pierścienie tłoczyłem nożyczkami, starannie dopasowałem, szczeliny zakleiłem wikolem, zaś całość dwukrotnie pomalowałem humbrolem 153 (matt).

Potem budowa kadłuba - szczególnie zależało mi na uzyskaniu odpowiedniej bryły, bez schodków i z właściwym kształtem:
Obrazek Obrazek

Chciałem uzyskać także kształt słynnej brzytwy - wręgi w wycinance nie pozwalały na to, trzeba było to zrobić samemu:
Obrazek

A tak wygląda stan prac na teraz:
Obrazek Obrazek Obrazek

Wydaje mi się że udało się zbudować odpowiednią bryłę kadłuba, w samolocie dorobię wnęki podwozia przedniego i tylnego, bomby i zbiornik. Rozmyślam nad odciętymi częściami sterów - nigdy tego nie robiłem i byłby to pierwszy raz.

Warto wspomnieć o technice budowy kadłuba - kleiłem go dwoma klejami na raz: butaprenem dla utrzymania całości razem i cyjanopanem dla łączenia styków krawędzi oraz utrwalenia połączeń. W ten sposób można stosunkowo szybko zrobić kadłub. Ciekawostką jest to, że wręgi wklejałem dopiero po sklejeniu dwóch segmentów razem. Pozwalało mi to dokładnie łączyć brzegi i swobodnie kształtowac symetrię.
Pozdrawiam,
TAD
Ostatnio zmieniony sob sty 21 2006, 22:23 przez tad, łącznie zmieniany 4 razy.
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Wgniecenie nad gwiazdą z lewej strony przyszło do mnie wraz z tym modelem z Allegro.
Pozdrawiam,
TAD
Ostatnio zmieniony sob sty 21 2006, 21:30 przez tad, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Hasio Maszkietnik
Posty: 113
Rejestracja: czw cze 02 2005, 17:34
Lokalizacja: BOJSZOWY

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Hasio Maszkietnik »

Tego Thunderbolta to naprawdę frajda sklejać.
Ja sklejałem nowsze wydanie, fotki są tu
Kronos

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Kronos »

Widzę że nie jestem sam wśród miłośników tego latadła. Model ładny, będe czekał na kolejne zdjęci i opisy.

A swoją drogą, skąd pomysł aby samoloty miały błyszczące poszycie:)? Zawsze mnie nurtowało to pytanie, wkońcu przy takiej masie chyba nie chodziło o zmniejszenie jej o ciężar farby?

Pozdrawiam
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Witam,
Z tym malowaniem Qbat ma rację - kwestia taniości (bo nie oszczędności na wadze - Thunderbolt był w stanie zabrać więcej bomb niż średni bombowiec). Inną przyczyną braku malowania był chyba pośpiech produkcyjny - szczególnie P 47 musiał być szybko i masowo produkowane jako jedyny myśliwiec wysokościowy w USAAC zdolny do lotów za linie frontu i pokonania niemeckich FW.
Pozdrawiam,
TAD
Ostatnio zmieniony sob sty 21 2006, 21:33 przez tad, łącznie zmieniany 1 raz.
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Witam,
w wytwórni Republic wielki pośpiech: wojsko naciska na wprowadzanie do produkcji samolotów nawet nie w pełni jeszcze przydatnych do celów bojowych a inżynier Kartvelli zagląda mi przez ramię i ciągle coś kreśli na swoim słynnym kolanie (nie dziwota że kreśli, skoro dowództwo na pniu zamawia u niego serie samolotów znanych dopiero z teoretycznych obliczeń). A w kantynie słyszano ponoć jak pilot Gabreski głośno się wyraził, że on ma to wszystko w d...! Bo gdzie do .... nędzy jest jego samolocik, hę? I jak on ma .... tych .... faszystów, hę? W dowództwie Gabreski dowiedział się, że jak mu się jeszcze raz wyrwie taka wiązanka to owszem, dostanie przydział. Ale na strzelca w ogonie bombowca. I nie będzie wywiadów, autografów i wizyt w zakładach pracy.

Zmotywowany ogólnym pośpiechem posunąłem prace do przodu. Powstały stateczniki:
Obrazek Obrazek Obrazek

Więcej stateczników:
[Obrazek Obrazek Obrazek

Na koniec wybuchła afera światełkowa. Personel naziemny stanowczo zażądał dorobienia światełka pozycyjnego na stateczniku, a gdy wydawało się, że ich żądania upadną nastąpił przełom. Personel zawiązał komitet protestacyjny i ogłosił, że na znak protestu nie wieżmie do ust niczego innego jak tylko angielską herbatę. Zszokowany i wyraźnie zniesmaczony generał Bradley pofatygował się ponownie do wytwórni (raz już załatwił pilotom owiewkę - co z tego, że pogorszyła osiągi - żądania zostały spełnione) i w formie sugestii nie do odrzucenia (tam bardzo uważnie słuchają generała odkąd potrząsa kiesą) zaproponował światełko pozycyjne.

Światełko powstało:
Obrazek Obrazek

Wytoczkę do światełka zrobiła inżynier Magda (notabene pani inżynier buduje B 52, z którego wkrótce rozpocznie się relacja) metodą nakłuwania podgrzanym drutem folii z aktówki. Łącznie wykonano szereg wytoczek różnych rozmiarów i wybrano najlepszą.

Zdjęcia pokazują stan prac na wczoraj, ponieważ jednak intensyfikowałem swoje życie osobiste nie miałem czasu zrelacjonować tego. Stateczniki mają odcięte stery (klapy już nie). Słabo pasowały do kadłuba a kształtka przejścia w kadłub była zaplanowana do fantazyjnej grubości stateczników - po korekcji średnio pasowało.
Pozdrawiam,
TAD
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Witam ponownie,
dzisiaj powstało prawe skrzydło z wnęką na podwozie. Oto zdjęcia.

Tak wyglądało wklejanie wnęki:
Obrazek Obrazek Obrazek
Niestety wnęki (zapożyczone z tego samego modelu wydanego w GPMie nr 150 - różnica polega na innym malowaniu i dodaniu arkusza z wnękami podwozia, parkami amunicyjnymi i bombami) nie pasują do modelu. Są za duże - profil boczny wnęki jest nawet większy niż profil wręgi zamykającej skrzydło w najszerszym miejscu - to świadczy o błędzie projektanckim. Podobnie jak w przypadku stateczników grubość skrzydła ma charakter fanazyjny i trzeba to samemu poprawiać.

Zdjęcia pokazują w nawiązaniu do innego wątku warsztat mojej pracy - w całości wygląda tak:
Obrazek

Najtrudniej było uzyskać w miarę prostą linię spływu skrzydła:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Jak powiedziałem model miał być prosty ale nie uproszczony. Tymczasem w opracowaniu (GPM 150) mówi się wprost, że w przypadku wykonywania parków i wnęk w skrzydłach należy pominąć dźwigar i zostawić tylko jedną wręgę. W efekcie skrzydło może falować - końcówki usztywniłem naklejając odpowiedni profil z kartonu 1 mm. Końcówki płata też nie są najlepsze - nie da się tego poprawnie uformować przy skrzydle sklejanym z jednej części, bo są zbyt płaskie na końcach (całe mozolne formowanie poszło w piach przy sklejaniu tych końcówek).
Pozdrawiam,
TAD
Ostatnio zmieniony sob sty 21 2006, 21:37 przez tad, łącznie zmieniany 1 raz.
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Witam,
jeśli chodzi o kolorystykę to na szczęście jest szeroki wybór na rynku: oliwkowy był wydany w Fejs Model, także w Orliku z pięknymi posrebrzanymi dodatkami. Mnie się bardzo podoba cały srebrny albo niebieski jak w MM no i trzeba wspomnieć o niezłym malowaniu tego w JSC - bez przesady ale pięknie. Zrobię jakiś przegląd wydanych na rynku P 47 wraz z okładkami i opisem co każdy "ma" albo czego mu "brakuje".

A teraz postępy z budowy.
jak powiedziałem, dla utrzymania sztywności i prostej krawędzi spływu płata wklejałem takie standardowe wklejki - to w zupełności wystarcza:
Obrazek

Następnie połączyłem skrzydła, zrobiłem makietę silnika i przymocowałem część silnikową do kadłuba:
Obrazek Obrazek

Od spodu wygląda to tak (razem z wnękami):
Obrazek Obrazek Obrazek
Celowo "pobrudziłem" trochę wnęki dla lepszego efektu. Generalnie wszystko dość dobrze pasuje, model jest na tyle prosty, że nie warto tu się zagłębiać w szczegóły.
Pozdrawiam,
TAD
Ostatnio zmieniony sob sty 21 2006, 21:40 przez tad, łącznie zmieniany 1 raz.
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

Witam,
słowo się rzekło - kobyłka u płota (albo: słowo się rzekło - koza u woza, albo: baba z wozu - koniom lżej - co kto woli). To jest spis P-47 wydanych na polskim rynku.

Obrazek Obrazek

Wydania z GPMu - nr 10 i nr 150. Pomimo znacznej rozpiętości czasowej pomiędzy nimi i dużego postępu w wydawaniu modeli przez firmę różnica jest raczej kosmetyczna - polega na dodaniu w drugim modelu wnęk podwozia (tylko główne), parków amunicyjnych i bomb oraz zmianie kamuflażu. Projekt autorstwa T. Grzelczaka - w drugim wydaniu w ogóle pominięto tę informację. Nr 10 ma "metalowy" karton, nr 150 oliwkowe malowanie z bardzo nieudanym markowaniem odpadającej farby - wygląda to żałośnie. Projekt dość prosty, wystarczy dodać, że w płacie przewidziano 1 wręgę i 1 dźwigar - a i to się pomija w przypadku budowy komór podwozia. Płat łączony z jednej części, absolutnie nie pozwala uzyskać właściwego profilu. Model dobrze dopasowany (za wyjatkiem okapotowania silnika) - widziałem sporo zdjęć: od takich zrobionych świetnie (np. Hasio Maszkietnik) do takich jak na zdjęciach w oryginalnym czasopiśmie (szpary).

Obrazek

GPM nr 93 - w zasadzie wszystko to samo (łącznie z rysunkami, układem części i uproszczeniami), ale samolot z kroplową owiewką i płetwą grzbietową - razorback (chociaż chyba zaprojektowaną jako zbyt mała i krótka). Metalowy papier - srebrny i niebieski.

Obrazek

Wydanie z Małego Modelarza (6/1998). W zasadzie nie wnosi niczego nowego - wyposażenie kabiny uboższe niż w tych z GPMu, płat budowany z pojedynczej sklejki (chociaż ma rozbudowany szkielet). W moim wydaniu kolory są mdłe - czarne linie są jasno - szare, pasy inwazyjne są biało - szare - trzeba samemu poprawiać. Na PWM są zdjęcia dobrze zrobionego P-47 z tego wydania z własnymi dodatkami - czyli model raczej dopasowany i przy odrobinie wysiłku pozwala uzyskać niezły efekt. Wymaga wytłoczenia kroplowej owiewki (lub zakupu), posiada bomby pod skrzydłami. Autor R. Staszałek.

Obrazek

Samolot wydany w wydawnictwie Fejs Model w 1991 roku, właścicielami praw są J. Słowik i E. A. Frączek - autor nie podany.
Jak dla mnie jeden z najlepszych P-47 na rynku - ciekawe malowanie oliwkowe, komory podwozia (tylko główne), rozbudowany płat ze szkieletem, bomby, dobrze opracowane klapy zamykające wnęki (bo one nie były zrobione z jednej płaskiej części - to samo posiada już GPM 150). Minusem jest jaskrawość wnętrza kabiny (dosłownie kolor majtkowy). Modelu nie widziałem sklejonego, ale robi solidne wrażenie i jest podstawą do dobrego opracowania.

Obrazek

Model opracowany przez M. Pacyńskiego, dostępny w formie papierowej (któryś z tytułów wydawnictwa Answer) lub pdf (jak na zdjęciu). Skala 1:50, z założenia model prosty i nieskomplikowany o nietypowym malowaniu - nie spotkałem się z takimi przejściami kolorów - szczególnie na skrzydłach (zwykłe były jednolite), być może nie jest to rzeczywiste malowanie. Nie posiada wyposażenia kabiny ani wnęk, żadnych dodatków. Z relacji i opinii na forach wiadomo, że samolot posiada niewłaściwą bryłę kadłuba - jest zbyt smukły i nie przypomina zwalistej sylwetki P-47.

Obrazek

Model z Orlika autorstwa Ł. Fuczka w skali 1:50. Dla mnie potencjalnie jeden z najlepszych na rynku. Metalizowane powierzchnie sterów, wszystkie wnęki podwozia, bogata kabina i makieta silnika, bomby. Płat z jednej sklejki, ale przy tej skali nie ma to znaczenia. Niestety model w skali 1:50 wymaga znacznego wysiłku dla wykonania wszystkich detali i jest przeznaczony dla fanów tej właśnie wielkości (mnie to nie pasuje). Poza tym w moim ezgemplarzu nie widać było linii podziału sterów i blach na metalizowanych pwierzchniach - błąd w wydruku. Sklejony egzemplarz zamieszczony jest na zdjęciach w czasopiśmie i robi naprawdę duże wrażenie. Gdyby go tylko przenieść do większej skali i nieco podrasować stanowiłby klasę samą w sobie i na pewno zrobiłby furorę na rynku.

Obrazek

Model z wydawnictwa JSC (1/2002) autorstwa J. Słowika i M. Czołczyńskiego w skali 1:24. Pięknie malowany (zielony, szary i czerwony) - kolory jaskrawe, ale biorąc pod uwagę, że na samolocie tym realizowano naprawdę przesadzone "komiksowe" kolorowe malowania można uznać to za poprawne. Opracowanie posiada wnęki podwozia (wszystkie), zbiornik paliwa, rozbudowaną makietę silnika, starannie opracowane płaty. Jednak jak na skalę 1:24 jest zbyt mało uszczegółowiony - dotyczy to kabiny, podwozia i dodatków na skrzydłach (np. światła pozycyjne) - w tak dużym modelu wykonanie tego wszystkiego należałoby uznać za standard (zwłaszcza, że opracowanie jest stosunkowo "świeże"). Nie widziałem modelu sklejonego, ale wycinanka prezentuje się efektownie - dużym minusem może być stosunek wysokiej ceny do niedostatecznie szczegółowego projektu. Kolega Marzena powiedział, że były dwa wydania - jedno "metalowe".

To chyba wszystkie wydania naszego ulubionego samolociku na rynku krajowym. Nie dziwota, że taki efektowny i śliczny samolot doczekał się tylu opracowań i jest chętnie budowany przez modelarzy.
Pozdrawiam,
TAD
Ostatnio zmieniony sob sty 21 2006, 21:50 przez tad, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Marzen
Posty: 334
Rejestracja: pt wrz 19 2003, 6:54
Lokalizacja: z Kielc

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Marzen »

tad pisze: Kolega Marzena powiedział, że były dwa wydania - jedno metalowe (coś więcej na ten temat?)...
Obydwa wydania są metlizowane - tzn szary kolor w kamuflażu jest metalizowany. Chodzi o różnicę reszty kolorów w starym opracowaniu i w dodruku. Mam obydwa i w dodruku kolory są po prostu przejaskrawione - wygląda to brzydko, ale to oczywiście moje subiektywne odczucie.
W starym wydaniu wycinanka JSC była dobrą bazą do naprawdę odjechanego modelu jesli chciało sie nad nim przysiąść, w dodruku wyglądać to będzie po sklejeniu raczej jak kolorowa zabawka dla dzieci a nie jak model samolotu ... Niestety drukarnia dała ciała ...
postaram się zrobić zdjęcie by pokazać o co mi chodzi.
ODPOWIEDZ