*[Relacja/Okręt] "Pietropawłowsk" (Modelik 8/02)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Podczas budowy kominów przyszło mi do głowy, że może warto na ich przykładzie opowiedzieć o dwóch kwestiach, z którymi zawsze miałem duży problem, a właśnie przy kominach tak naprawdę po raz pierwszy udało mi się te problemy skutecznie pokonać. Przepraszam za nudzenie tych, dla których będą to sprawy trywialne i oczywiste - dla mnie nigdy nie były, a może dla kogoś również nie są...? Nie są to też żadne odkrycia, ale jednak nie pamiętam, by ktoś takie proste rzeczy pokazywał.
Formowanie rurek
Jak trzeba zwinąć pierścień, to sprawa zwykle jest prosta: można go przeciągnąć po krawędzi noża lub stołu i będzie się zwijał. Przy elementach, które są szersze, niż dłuższe, to taka metoda - jak dla mnie - jest nie do wykorzystania. Takie elementy formuję na miękkiej, sprężystej podkładce (np. odwrotna strona podkładki pod mysz), wałkując (tak, jak ciasto na pierogi) taki element przedmiotem o okrągłym przekroju - najpierw grubszym, potem coraz cieńszym. Przy wałkowaniu naciskam mocno, ale nie od razu - zwiększam nacisk stopniowo, z wyczuciem, bo inaczej karton może się załamać (ja też ). Tak to wygląda w przypadku detalu, który ma być rurką (element dla potrzeb zdjęcia leży na stole, nie na podkładce):
A tutaj sklejka do tej rurki:
Elementy próbuję formować na sucho, a jeśli widzę, że z trudem się poddają moim zabiegom, to zwilżam je lekko wodą, na całej formowanej powierzchni. Z wodą trzeba ostrożnie, bo można uszkodzić karton (rozwarstwienia, zagniecenia itp.). Elementy na obrazkach formowane były na sucho, a jednak kształt ładnie trzymają:
I jeszcze zdjęcie powierzchni podkładki, na której taki rzeczy robię. Widać fakturę - to nie jest gąbka, lecz rodzaj takiej pianki gumowej. Nie każda podkładka się do tego nadaje:
I na koniec jeszcze przykłady narzędzi, jakie do tego celu wykorzystuję, ale używam również wierteł, drutów stalowych itp.:
Koniec części I.
Formowanie rurek
Jak trzeba zwinąć pierścień, to sprawa zwykle jest prosta: można go przeciągnąć po krawędzi noża lub stołu i będzie się zwijał. Przy elementach, które są szersze, niż dłuższe, to taka metoda - jak dla mnie - jest nie do wykorzystania. Takie elementy formuję na miękkiej, sprężystej podkładce (np. odwrotna strona podkładki pod mysz), wałkując (tak, jak ciasto na pierogi) taki element przedmiotem o okrągłym przekroju - najpierw grubszym, potem coraz cieńszym. Przy wałkowaniu naciskam mocno, ale nie od razu - zwiększam nacisk stopniowo, z wyczuciem, bo inaczej karton może się załamać (ja też ). Tak to wygląda w przypadku detalu, który ma być rurką (element dla potrzeb zdjęcia leży na stole, nie na podkładce):
A tutaj sklejka do tej rurki:
Elementy próbuję formować na sucho, a jeśli widzę, że z trudem się poddają moim zabiegom, to zwilżam je lekko wodą, na całej formowanej powierzchni. Z wodą trzeba ostrożnie, bo można uszkodzić karton (rozwarstwienia, zagniecenia itp.). Elementy na obrazkach formowane były na sucho, a jednak kształt ładnie trzymają:
I jeszcze zdjęcie powierzchni podkładki, na której taki rzeczy robię. Widać fakturę - to nie jest gąbka, lecz rodzaj takiej pianki gumowej. Nie każda podkładka się do tego nadaje:
I na koniec jeszcze przykłady narzędzi, jakie do tego celu wykorzystuję, ale używam również wierteł, drutów stalowych itp.:
Koniec części I.
Ostatnio zmieniony wt maja 23 2006, 17:32 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Jak oklejać wręgi poszyciem używając kleju BCG?
Klej BCG jest na bazie wody i po wyschnięciu może narobić bigosu takiego, jak już pokazywałem na początku swojej relacji, podczas oklejania części podwodnej, lub takiego (Mig-29 z MM):
Pamiętałem starą radę Wujka Andrzeja, że karton należy najpierw zaimpregnować, pozwolić mu wyschnąć, a potem minimalną ilością kleju przykleić wręgę do poszycia. Proste, prawda? Tylko nie wiedzieć czemu dopiero teraz, podczas budowy kominów, naprawdę udało mi się osiągnąć oczekiwany efekt - oto dwa przykłady:
I chyba odkryłem, na czym polegał mój błąd w interpretacji porad Wujka. Po pierwsze: impregnacja niewielką ilością kleju. No to proszę - wzdłuż lewej krawędzi kartonika jest NIEWIELKA ilość kleju. Wzdłuż prawej krawędzi - też NIEWIELKA. Obie NIEWIELKIE, a jednak różne - ta z prawej to warstwa kleju, którą rozsmarowałem palcem po naniesieniu. Z lewej - naniesiona patyczkiem. MIG był robiony metodą "lewą", kominy - "prawą".
Ważne jest, by warstwa kleju dokładnie wyschła, zanim będziemy sklejać poszycie z wręgą. Ważne też jest, by wręga była dopasowana dokładnie, tzn. nie może wchodzić ciasno i rozpychać poszycia, ale też nie może wypadać. Krawędź wręgi też impregnuję minimalną ilością kleju, ale uwaga - po wyschnięciu trzeba ponownie sprawdzić pasowanie; prawie na pewno wręga lekko spęcznieje i będzie wymagała korekty papierem ściernym.
Ostatni etap - to sklejenie wręgi z poszyciem. Wujek też radził, by używać kleju oszczędnie. Wystarczy włożyć wręgę do poszycia, dokładnie, na sucho, a potem na krawędź styku wręgi z poszyciem, po obwodzie na zewnątrz segmentu, nanieść drucikiem, wykałaczką itp. minimalną ilość kleju. I będzie trzymać. Tylko pozostanie lekki połysk, co nie zawsze będzie pożądane (jeśli np. ta wręga będzie zamykała zbiornik paliwa w modelu ciężarówki); w takich przypadkach można próbować nakładać klej w podobny sposób, ale od środka segmentu - mnie się to udawało, ale jako zasadę należy przyjąć, że tam, gdzie to możliwe, klej nakladamy po zewnętrznej krawędzi. Tak to wygląda:
To tyle. Mam nadzieję, że to się komuś przyda...
Klej BCG jest na bazie wody i po wyschnięciu może narobić bigosu takiego, jak już pokazywałem na początku swojej relacji, podczas oklejania części podwodnej, lub takiego (Mig-29 z MM):
Pamiętałem starą radę Wujka Andrzeja, że karton należy najpierw zaimpregnować, pozwolić mu wyschnąć, a potem minimalną ilością kleju przykleić wręgę do poszycia. Proste, prawda? Tylko nie wiedzieć czemu dopiero teraz, podczas budowy kominów, naprawdę udało mi się osiągnąć oczekiwany efekt - oto dwa przykłady:
I chyba odkryłem, na czym polegał mój błąd w interpretacji porad Wujka. Po pierwsze: impregnacja niewielką ilością kleju. No to proszę - wzdłuż lewej krawędzi kartonika jest NIEWIELKA ilość kleju. Wzdłuż prawej krawędzi - też NIEWIELKA. Obie NIEWIELKIE, a jednak różne - ta z prawej to warstwa kleju, którą rozsmarowałem palcem po naniesieniu. Z lewej - naniesiona patyczkiem. MIG był robiony metodą "lewą", kominy - "prawą".
Ważne jest, by warstwa kleju dokładnie wyschła, zanim będziemy sklejać poszycie z wręgą. Ważne też jest, by wręga była dopasowana dokładnie, tzn. nie może wchodzić ciasno i rozpychać poszycia, ale też nie może wypadać. Krawędź wręgi też impregnuję minimalną ilością kleju, ale uwaga - po wyschnięciu trzeba ponownie sprawdzić pasowanie; prawie na pewno wręga lekko spęcznieje i będzie wymagała korekty papierem ściernym.
Ostatni etap - to sklejenie wręgi z poszyciem. Wujek też radził, by używać kleju oszczędnie. Wystarczy włożyć wręgę do poszycia, dokładnie, na sucho, a potem na krawędź styku wręgi z poszyciem, po obwodzie na zewnątrz segmentu, nanieść drucikiem, wykałaczką itp. minimalną ilość kleju. I będzie trzymać. Tylko pozostanie lekki połysk, co nie zawsze będzie pożądane (jeśli np. ta wręga będzie zamykała zbiornik paliwa w modelu ciężarówki); w takich przypadkach można próbować nakładać klej w podobny sposób, ale od środka segmentu - mnie się to udawało, ale jako zasadę należy przyjąć, że tam, gdzie to możliwe, klej nakladamy po zewnętrznej krawędzi. Tak to wygląda:
To tyle. Mam nadzieję, że to się komuś przyda...
Ostatnio zmieniony wt maja 23 2006, 17:49 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 2 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Składnia jest taka:
[ url=http://adres]Tekst adresu[/url ]
Dla porównania składnia "normalna":
[ url]http://adres[/url ]
Uwaga: między "[" a "url" oraz "url" a "]" wstawiłem spacje, bo inaczej nie dało się napisać - system interpretował tekst skladni jako polecenie i je wykonywał. Normalnie tych spacji nie należy wstawiać.
Składnię zawsze możesz sprawdzić podczas edycji postu, ustawiając wskaźnik myszy na przycisku kodu html-owego, który chcesz wstawić. Chodzi o te przyciski, które są nad okienkiem edycyjnym.
[ url=http://adres]Tekst adresu[/url ]
Dla porównania składnia "normalna":
[ url]http://adres[/url ]
Uwaga: między "[" a "url" oraz "url" a "]" wstawiłem spacje, bo inaczej nie dało się napisać - system interpretował tekst skladni jako polecenie i je wykonywał. Normalnie tych spacji nie należy wstawiać.
Składnię zawsze możesz sprawdzić podczas edycji postu, ustawiając wskaźnik myszy na przycisku kodu html-owego, który chcesz wstawić. Chodzi o te przyciski, które są nad okienkiem edycyjnym.
Ostatnio zmieniony wt maja 23 2006, 17:52 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Pewnie, Kemot, że masz rację - Twoje kominy są rewelacyjne i chciałbym, żeby tak wyglądały również moje. Ale jeszcze nie tym razem. Bardzo zależy mi na tym, by model skończyć - to jest mój główny cel, bo ciągle zaczynam, a nie kończę. Poza tym jest to jednak model z założenia "szkoleniowy", więc też nie zależy mi na jego waloryzacji, lecz na możliwie dobrym opanowaniu technik standardowych, bym przy następnym modelu mógł się czuć nieco pewniej w podstawach i skoncentrować się na technikach bardziej zaawansowanych. Dlatego z założenia nie chcę zbyt wielu rzeczy naraz ćwiczyć i przez to przedłużać czasu budowy - na półce i tak czeka jakieś pięć kilogramów modeli w 2D i troszkę przebieram nóżkami , bo chciałoby sie jakiejś odmiany... Dlatego poprawki/modyfikacje drobne i łatwe w realizacji - owszem, ale tak daleko idące - niekoniecznie.
Ostatnio zmieniony ndz maja 28 2006, 14:24 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 2 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Kolejny element - nawiewnik. Naprawdę się starałem, wyciąłem element starannie, wyretuszowałem pracowicie i z wielką uwagą, ale precyzyjne posklejanie paseczków tworzących tę fajkę jednak mnie przerosło . Cóż, podreperowałem to nieco szpachlówką, ale szpachlowanie takiego drobiazgu to dla mnie jednak zupełnie nowe doświadczenie. Wyszło jak wyszło, lepiej nie będzie . Już wiem, że jeśli przyjdzie mi kolejne fajki szpachlować, to zrobię to jednak inaczej - odetnę "główkę" od "nóżki" (eeehh, słownictwo... a mam dyplom inżyniera... kto by pomyślał...? ) i tę "główkę" obrobię oddzielnie - myślę, że będzie łatwiej i dokładniej.
Zrobiłem też działka. Jest ich sześć. Za dużo. Są małe. Bardzo małe. Zdecydowanie za małe. A moje paluchy za duże. Wyszło na trzy z lejcami - w trybie makro. W realu słaba trója. Eeeehhh...
Zrobiłem też działka. Jest ich sześć. Za dużo. Są małe. Bardzo małe. Zdecydowanie za małe. A moje paluchy za duże. Wyszło na trzy z lejcami - w trybie makro. W realu słaba trója. Eeeehhh...
Ostatnio zmieniony wt maja 23 2006, 18:01 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
1. Światła pozycyjne. Należało pomalować je na czerwono i zielono - widać, że troszkę mi ręka drgnęła... przy retuszu krawędzi również... Ale jest to irytujące tylko w trybie makro, w rzeczywistości (z racji skali) praktycznie niewidoczne.
2. Platforma kompasu. Jak dla mnie - bardzo trudny element. Widać, że ramki podstawy są trochę wymęczone.
3. Działa kalibru 152 mm. Zmęczony drobiazgami postanowiłem zbudować coś większego, więc wziąłem się za działa. Okazały sie jednak pracochłonne, zwłaszcza lufy - przy nich zaciąłem się na kilka wieczorów. Mają kształt długiego ściętego stożka i średnicę przy wylocie poniżej 1 mm. Autor opracowania proponował ciasne zwinięcie elementu, a więc lufa nie miałaby otworu wylotowego. Ponieważ - po pierwsze - nie podobało mi się takie rozwiązanie, a po drugie - nie umiałem zwinąć trapezu w taki stożek, więc postanowiłem zrobić lufę podobną do lufy . Oszlifowałem więc wykałaczkę do wymaganej średnicy i na niej nawijałem element. Łatwo nie było, bo to nie prosta rurka, lecz długi ścięty stożek o bardzo małej średnicy, ale efekt uznaję za umiarkowanie zadowalający.
4. Przykleiłem wreszcie wszystkie dotąd zrobione elementy do pokładu. Tak to na dzisiaj wygląda:
2. Platforma kompasu. Jak dla mnie - bardzo trudny element. Widać, że ramki podstawy są trochę wymęczone.
3. Działa kalibru 152 mm. Zmęczony drobiazgami postanowiłem zbudować coś większego, więc wziąłem się za działa. Okazały sie jednak pracochłonne, zwłaszcza lufy - przy nich zaciąłem się na kilka wieczorów. Mają kształt długiego ściętego stożka i średnicę przy wylocie poniżej 1 mm. Autor opracowania proponował ciasne zwinięcie elementu, a więc lufa nie miałaby otworu wylotowego. Ponieważ - po pierwsze - nie podobało mi się takie rozwiązanie, a po drugie - nie umiałem zwinąć trapezu w taki stożek, więc postanowiłem zrobić lufę podobną do lufy . Oszlifowałem więc wykałaczkę do wymaganej średnicy i na niej nawijałem element. Łatwo nie było, bo to nie prosta rurka, lecz długi ścięty stożek o bardzo małej średnicy, ale efekt uznaję za umiarkowanie zadowalający.
4. Przykleiłem wreszcie wszystkie dotąd zrobione elementy do pokładu. Tak to na dzisiaj wygląda:
Ostatnio zmieniony wt maja 23 2006, 18:02 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 1 raz.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Powoli wyłania sie całkiem fajny model.
Dwie drobne uwagi. W białych częściach lamp pozycyjnych lepszy byłby chyba biały retusz (nawet możnaby zamalować nim czarne linie obrysu) - ale to naprawdę drobnostka.
Podstawa na kompas stoi jakoś koślawo. Czy to już ustateczne jej położenie i wygląd?
Jeszcze jeden pomysł. Ten skośny korpus kompasu można pomalować na kolor złoty. Będzie ładniej wyglądać :-)
Dwie drobne uwagi. W białych częściach lamp pozycyjnych lepszy byłby chyba biały retusz (nawet możnaby zamalować nim czarne linie obrysu) - ale to naprawdę drobnostka.
Podstawa na kompas stoi jakoś koślawo. Czy to już ustateczne jej położenie i wygląd?
Jeszcze jeden pomysł. Ten skośny korpus kompasu można pomalować na kolor złoty. Będzie ładniej wyglądać :-)
pzdr
Kemot
Kemot
O białym retuszu przy lampach myślałem, ale zostały one wydrukowane na arkuszu, który od spodu jest szary. To znaczy, że po sklejeniu zewnętrzne powierzchnie obudowy lampy są szare, a wewnętrzne - białe. Uznałem zatem, że to bez znaczenia, czy krawędzie będą białe, czy szare - pomalowałem na szaro, bo białej farby nie mam, a pozostawione bez retuszu wyglądały, jakbym o nim zapomniał - to przesądziło o mojej decyzji.
Platforma kompasu już jest przyklejona. Przyjrzałem się jej przed chwilą na żywo - wydaje sie być równa (tzn. nie pochylona i nie przekoszona). Z małym wyjątkiem, i to widać na jednym ze zdjęć: boczne ramki podstawy nieco się "rozbiegły" na boki, przez co nie są ustawione równolegle do krawędzi desek pokładu. Bałem się to poprawiać po sklejeniu, bo pewnie bym przedobrzył - to bardzo delikatny element - więc tak już zostanie . Natomiast co do ostatecznego wyglądu, to planuję jeszcze dorobić na platformie reling.
Jeśli chodzi o malowanie kompasu, to, jakby to powiedzieć... jemu już nawet taki makijaż urody nie doda... Kłopot w tym - mówiąc serio - że nie udało mi się dobrze skleić górnej części kompasu (co widać na zdjęciu - poprzednie cztery też nie były idealne, ale wyszły zdecydowanie lepiej) i tutaj farba może nawet pogorszyć sprawę. Ponieważ elementów nie maluję, ograniczam się tylko do retuszu, a farba zmienia fakturę powierzchni, to zwiększa się kontrast między elementami, przykuwając uwagę i eksponując błąd, który bez malowania ma szansę zginąć w otoczeniu pozostałych detali, o podobnej kolorystyce i fakturze.
Platforma kompasu już jest przyklejona. Przyjrzałem się jej przed chwilą na żywo - wydaje sie być równa (tzn. nie pochylona i nie przekoszona). Z małym wyjątkiem, i to widać na jednym ze zdjęć: boczne ramki podstawy nieco się "rozbiegły" na boki, przez co nie są ustawione równolegle do krawędzi desek pokładu. Bałem się to poprawiać po sklejeniu, bo pewnie bym przedobrzył - to bardzo delikatny element - więc tak już zostanie . Natomiast co do ostatecznego wyglądu, to planuję jeszcze dorobić na platformie reling.
Jeśli chodzi o malowanie kompasu, to, jakby to powiedzieć... jemu już nawet taki makijaż urody nie doda... Kłopot w tym - mówiąc serio - że nie udało mi się dobrze skleić górnej części kompasu (co widać na zdjęciu - poprzednie cztery też nie były idealne, ale wyszły zdecydowanie lepiej) i tutaj farba może nawet pogorszyć sprawę. Ponieważ elementów nie maluję, ograniczam się tylko do retuszu, a farba zmienia fakturę powierzchni, to zwiększa się kontrast między elementami, przykuwając uwagę i eksponując błąd, który bez malowania ma szansę zginąć w otoczeniu pozostałych detali, o podobnej kolorystyce i fakturze.
Ostatnio zmieniony śr maja 24 2006, 10:59 przez ZbyszekS, łącznie zmieniany 2 razy.
Na warsztacie: Leopard 2A5, J6K1 Jinpu
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357
Zawieszone: Pogoria, XP-61E
Archiwum: Saab J35 Draken, Pietropawłowsk, F/A-18F Super Hornet, Churchill, MiG-21, Mirage III EA, Bf-109 K-4
-----------------------------
Wspieram .oO R357