*[Relacja/Samolot] RWD-25 (www.modele-kartonowe.com)

Zakończone relacje i galerie gotowych modeli.

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

*[Relacja/Samolot] RWD-25 (www.modele-kartonowe.com)

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Model ten jest DARMOWY i pochodzi ze strony Lecha www.modele-kartonowe.com .

Najpierw wydrukowałem po kawałeczku jednego z arkuszy na trzech różnych ustawieniach drukarki (stary ale jary Epson Stylus Color 600):
- ICM wyłączone,
- ICM z drukarki,
- ICM z hosta.
Dwa ostatnie wydruki wyszły podobnie, chociaż z hosta był bardziej nasycony:


Obrazek

Wydruk z wyłączonym ICM wyszedł kiepaśnie:

Obrazek

Cały model wydrukowałem z ustawieniem ICM z hosta na ładnym, gładkim kartonie - o ile dobrze pamiętam - 160g/m^2.


Zacząłem od tablicy przyrządów (model ten jest wykonywany zasadniczo w standardzie, ale kabinę postanowiłem lekko zwaloryzować, uplastyczniając tablicę i dodając pasy bezpieczeństwa). Najpierw przykleiłem do niej (malutkimi kropelkami ponalu) obręcze zegarów (z drutu z owijki struny gitarowej). Potem zalałem je czterokrotnie błyszczącym lakierem do parkietów (czterokrotnie, żeby były wypukłe - ot, taki kaprys, bo chyba w żadnych samolocie takich nie widziałem :) - ale w końcu RWD-25 to takie trochę sajens-fikszyn, a wygląda to ładnie). Następnie przykleiłem imitacje łbów śrub (wycinane obrzynem z igły lekarskiej z grubej folii alu) metodą (chyba) Kemota, tzn. na klejący żółty papierek (przyklejam śrubę do papierka, nakładam na nią ponal, przykładam do tablicy, czekam, odrywam - odkleja się od papierka, a nie od tablicy). ;-) Te dwie "kontrolki" wykonane zostały przez wybrzuszenie przezroczystej folii gorącym drutem zaokrąglonym na końcu (tak jak robi się kabinki, tylko w innej skali ;-) ). Dźwigienki z drucików z gałkami z ponalu.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Z zamontowaniem było trochę zabawy. Lepiej chyba najpierw przykleić tablicę do połowy kabinki, a potem dopiero skleić ze sobą obie połówki, przy okazji doklejając tablicę do drugiej połowy.

Obrazek

Do fotela dodałem pasy z folii aluminiowej ze sprzączkami też z folii (wycinane odręcznie skalpelem).

Obrazek

Obrazek

Zacząłem sklejać kadłub, przerabiając go z metody na dwie wręgi na jedną wręgę i pasek łączący (moim zdaniem daje ona lepsze rezultaty).

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Zabrałem się też za silnik. Na fotce poniżej widać sposób oszlifowania wręgi...

Obrazek

A oto blok silnika.Małe nity są z ponalu pomalowanego po wyschnięciu, a duże z kawałków kartonu wyciętych obrzynem "wewnętrznym" (wykonanym przez obcięcie igły i ręczne nawiercenie małym wiertełkiem), naklejonych jak śruby na tablicy rozdzielczej i pomalowanych po przyklejeniu pędzelkiem 5|0 (maleństwo).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przyszła kolej na statecznik pionowy. Musiałem obciąć ok. 1 mm u nasadzie (dwa razy obciąłem taki paseczek jak na zdjęciu), inaczej był przechylony w tył.

Obrazek

I tak to wyglądało w całości na tym etapie:

Obrazek

No i wziąłem się za cylindry. 14 sztuk, strasznie powtarzalna robota (podziwiam tu czołgowców). Do przechowywania tak małych części, jak te tam dźwigienki popychaczy przydają mi się probówki "ependorfki".

Obrazek

Obrazek

Następnie koła. Po sklejeniu krążki zostały na chwilkę zanurzone w mieszaninie szelaku i denaturatu (mniej więcej 14 g szelaku i 86 denaturatu, jak podał Syzyf), czyli chyba politurze. Jest to o wiele przyjemniejsze niż moczenie w lakierze (śmierdzi, długo trwa) czy nasączanie cyjanoglutem (trujące, za twarde). Po kilku godzinach można było szlifować na wiertarce.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej skrzydła. W wycięciach na jednomilimetrowe druty w dźwigarach wyciąłem węższą szczelinę niż narysowana (miałem w pamięci to, co pisał Lech w relacji Mimisa o skradzionych kompach z projektem i odtwarzaniu szkieletu skrzydeł na szybko).

Obrazek

Obrazek

Okazało się też, że szkielet ma złe wymiary - od kadłuba do lotki żebra są za krótkie...

Obrazek

Obrazek

...a dalej troszkę za długie, podobnie jak dźwigar. W prawym skrzydle obciąłem trochę to poziome wzmocnienie od obu stron (zwłaszcza przy końcówce), a na szerokość naciągnąłem po zeszlifowaniu zewnętrznych żeber w części krawędzi natarcia. W obu skrzydłach trzeba tez było poszerzyć dwie ostatnie wręgi.

Obrazek

Obrazek

W lewym zamiast szlifowania obciąłem nieco krawędź natarcia.

Obrazek

Po sklejeniu połówek poszyć w obu skrzydłach na krawędzi spływu powstało takie coś (mogło tego nie być, ale wtedy dolna połówka zaginałaby się do góry przed krawędzią spływu) - trochę się zeszlifuje, trochę podretuszuje.

Obrazek

Okazało się też, że dziury na drut w dźwigarze i w kadłubie są w złych miejscach - gdyby wsadzić drut prosty, skrzydła byłyby za bardzo do przodu. Teraz z przodu zostało niestety białe miejsce, ale zaszpachlowałem to i pomalowałem. Efekt tych zabiegów pokażę już na gotowym modelu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy końcówce w obu skrzydłach powstała mi malutka szczelinka (końcówka chyba za bardzo się w tym miejscu zaokrągla - albo zbyt mocno ją wyobliłem, ale raczej nie powinno to mieć wpływu... może za duże żebro zawiniło, ale to mało prawdopodobne) - nic nie szkodzi, zaszpachluje się to.

Obrazek

Oto reflektor. Odbłyśnik i żarówka zrobione są z folii wyoblonej na gorąco narzędziem o odpowiednim kształcie:

Obrazek

Połówki owiewek kół najpierw skleiłem ponalem, a potem przykleiłem do szkieletu. Mocno obciąłem przednią wręgę szkieletu, ale chyba niepotrzebnie.

Obrazek

Obrazek

Pierścienie osłony silnika kształtowałem obłymi przedmiotami na gumce. Wyszły całkiem przekonująco, chociaż dałem ciała przy sklejaniu ich. Ponal, którego użyłem, był za gęsty i za szybko chwycił - przez to zrobiły się szczelinki. Na zdjęciu osłona przed ostatecznym mikroszpachlowaniem, retuszem i werniksowaniem.

Obrazek

Obrazek

A takim pierścieniem wykleiłem wnętrze, żeby nie było widać sklejek.
Obrazek

Łopaty śmigła mają złożoną konstrukcję. :)

Obrazek

Obrazek

Na koniec montaż do kupy... A było to tak:
-- -------------------------------

Jest wiosna 1940 roku, a Niemcy wbrew przewidywaniom wstrzymały się z atakiem na Polskę. Budowa prototypu RWD 25 znajduje się w fazie końcowej...

Pracownicy RWD przygotowuję się do ostatecznego montażu płatowca. Zaangażowane zostały wszystkie siły, aby ukończyć budowę jak najszybciej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zamontowaniu fotela przystąpi się do montażu skrzydeł do kadłuba.

Obrazek

Wszystko już przygotowane, pozostały do wykonania jedynie prace wykończeniowe, jak malowanie.

Obrazek

Rzecz jasna, tak ważną budowę nadzorują osobiście główni konstruktorzy S. Rogalski i J. Drzewiecki oraz dyrektor wytwórni J. Wędrychowski.

Obrazek

Silnik także przygotowany jest już do montażu...

Obrazek

Obrazek

Montaż opóźnia się jednak, gdyż pracownik odpowiedzialny za przygotowanie łoża silnika popełnił fatalny błąd!

Obrazek

Inni specjaliści uzgadniają szczegóły konstrukcji podwozia...

Obrazek

Jak widać, samolot niedługo wzbije się w powietrze!


Obrazek

Zapraszam do galerii!
Ostatnio zmieniony pn sty 28 2008, 22:48 przez Łukasz K., łącznie zmieniany 5 razy.
dyzio

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: dyzio »

:shock: ....i tyle.
Retusz tradycyjnie temperami?
Kółka obrabiałeś za pomocą wiertarki, czy wystarczyło to "kinzo" które kupiłeś w OBI i pokazałeś przy okazji relacji ze Spitem?
Czy przy szlifowaniu "dokręcenie śruby" jest na tyle mocne, aby kółko trwało na swoim miejscu?
Do tej pory nie miałem przekonania do tej metody. Masz "kiepełe" ;-) i to cóś w rencach. Jesteś "maxmanualny" ;-)
Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Dzięki, heh. :)

Koła robiłem w wiertarce, bo nie dorobiłem się jeszcze tego takiego chwytaka do Kinzo o zmiennej średnicy. ;-) Nakrętka się nie odkręcała, o ile była dość mocno przykręcona (ale bez przesady - do raczej delikatnego oporu). Problem sprawiało jedynie to, że warstwy koła skleiłem budasiem, i jeszcze tego samego dnia szlifowałem. Dwa razy mi się rozwarstwiło, ale odrobina cyjanogluta na szczelinki związała warstwy wystarczająco mocno. Retusz tradycyjnie temperą. :)
Awatar użytkownika
mr_tom
Posty: 125
Rejestracja: ndz wrz 19 2004, 14:05
Lokalizacja: Lesko

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: mr_tom »

Swinger przy opisie kół pisałeś o mieszaninie denaturatu i szelaku. Co to jest ten szelak, jak można go zdobyć?
galwani
Posty: 731
Rejestracja: pn sie 30 2004, 21:30

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: galwani »

mr_tom - pozwole sobie odpowiedziec w imieniu Swingera. TUTAJ masz dokladny opis Syzyfa na temat szelaku :) od A do Zet ;-)

Swinger - "dobra robota" to mało powiedziane.... jak dla mnie bomba :)

pozdrawiam :)
Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Marie von Ebner-Eschenbach
Awatar użytkownika
Marek S.
Posty: 309
Rejestracja: pn cze 28 2004, 15:14
Lokalizacja: Grabówka

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Marek S. »

Swinger pisze:Na zdjęciu osłona przed ostatecznym mikroszpachlowaniem..........
Zdradż na czyp olega u Ciebie mikroszpachlowanie.
Swinger pisze:Przy końcówce w obu skrzydłach powstała mi malutka szczelinka...
W moim RWD też coś takiego wyszło. Lech wspominał kiedyś, ze jego sprzęt ktoś "pożyczył sobie" i chyba te elementy po odtworzeniu nie zostały sprawdzone. Być moze tu jest przyczyna tych szczelin.
Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Mimis, o tym moim mikroszpachlowaniu pisałem w relacji z Ju 88, gdzieś w okolicach ogona. ;) Chodzi o zatkanie szczelin (takich poniżej ~0,5 mm) między elementami klejem wikolowatym.
ODPOWIEDZ