Czy rozpadł Wam się kiedyś model?
Moderatorzy: kartonwork, Edmund_Nita, Tempest
Czy rozpadł Wam się kiedyś model?
Do postawienia powyższego pytania skłoniło mnie to, że niedawno rozsypały mi się nogi w starej figurce, którą chcę dokończyć. Zostały one sklejone około 8 lat temu klejem Revell Contacta w tubce. Gdy chciałem dokleić korpus, nogi dosłownie rozdzieliły mi się na połowy.
Za kilka dni, z kolei rozkleiły mi się 2 karabiny (które kiedyś połamałem, przez nieuważne traktowanie) sklejane w tym samym okresie.
A myślałem, że jak klej rozpuszcza plastik, to coś takiego nie może się stać.
Jako, że czytałem na forum o rozpadającym się Jagdtigerze Roberta Karwana, to pomyślałem sobie, że to może nie są jednostkowe wypadki i przeraziłem się, że to co teraz robię z takim trudem, za kilka albo kilkanaście lat może się zamienić w kupkę plastikowego złomu
Tak więc czekam na wasze doświadczenia w tej kwestii.
A Ci z Was, którzy mają modele sklejone kilkanaście lat temu, niech mnie pocieszą, że nic im nie dolega.
Za kilka dni, z kolei rozkleiły mi się 2 karabiny (które kiedyś połamałem, przez nieuważne traktowanie) sklejane w tym samym okresie.
A myślałem, że jak klej rozpuszcza plastik, to coś takiego nie może się stać.
Jako, że czytałem na forum o rozpadającym się Jagdtigerze Roberta Karwana, to pomyślałem sobie, że to może nie są jednostkowe wypadki i przeraziłem się, że to co teraz robię z takim trudem, za kilka albo kilkanaście lat może się zamienić w kupkę plastikowego złomu
Tak więc czekam na wasze doświadczenia w tej kwestii.
A Ci z Was, którzy mają modele sklejone kilkanaście lat temu, niech mnie pocieszą, że nic im nie dolega.
powiem ci szczerze ze mam pare modeli z poczatkow mojej przygody z odelarstwem [m.in ok 10-letni lotniskowiec].... i nic im sie nie dzieje powiem wiecej... ostatnio chcialem rozkleic ten lotniskowiec.... tak mi strzelilo zeby go odnowic czy cos [glupi pomysl ;>] .... i chcialem to zrobic na sile to nie szlo...nawet skalpel nieszczegolnie to ruszal...wiec sobie odpuscilem... kleje takim samym klejem [revella] )
aczkolwiek..w modelach gdzie powierzchnia klejenia nie jest oszalamiajaco duza, zauwazylem ze niektore czesci maja tendencje do odpadania [na przyklad rury wydechowe w jakims dziwnym futurystycznym pojezdzie...ciagle sie odklejaly...dopiero superglut dał rade ]
tak wiec mysle ze spora role odgrywa tutaj powierzchnia ktora stykaja sie dwa elementy... wiadomo duza bedzie trzymac dobrze...a mala pusci
pozdrawiam
aczkolwiek..w modelach gdzie powierzchnia klejenia nie jest oszalamiajaco duza, zauwazylem ze niektore czesci maja tendencje do odpadania [na przyklad rury wydechowe w jakims dziwnym futurystycznym pojezdzie...ciagle sie odklejaly...dopiero superglut dał rade ]
tak wiec mysle ze spora role odgrywa tutaj powierzchnia ktora stykaja sie dwa elementy... wiadomo duza bedzie trzymac dobrze...a mala pusci
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony czw lut 03 2005, 14:21 przez galwani, łącznie zmieniany 1 raz.
Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Marie von Ebner-Eschenbach
Marie von Ebner-Eschenbach
Myślę, że to bardziej zależy od tworzywa, z którego zrobiony jest model niz od kleju. Plastik też podlega procesom starzenia i zaleznie od jego odmiany ( są różne w różnych modelach i latach). Sam nie miąłem chyba takiego przypadku rozpadu - najstarszy model ma około 30 lat, ale zauważyłem zmianę kruchości tworzywa.
Ja zawsze witam Mariusz Łukasik
Też mam podobny wiekowo lotniskowiec z Italeri (niestety nieskończony, jak wszystkie moje modele ). Ten to już mi się zaczął dawno rozpadać, ale to dlatego, że był klejony takim ruskim klejem, co to w buteleczce był przezroczysty, po użyciu robił się czerwony, a teraz jest żółty . Ale to, że ten klej puszcza, to nawet mnie nie zdziwiło i się nie przejąłem.Galwani pisze:mam pare modeli z poczatkow mojej przygody z odelarstwem [m.in ok 10-letni lotniskowiec]
Dziękuję za opinie i czekam na doświadczenia kolejnych modelarzy.
Nie jestem pewien ile w tym winy kleju, a ile klejącego. Jak działają te kleje? Poprzez rozpuszczenie posmarowanych powierzchni. Jeśli później przyciśnie się je dostatecznie mocno i dokładnie oraz da się czas by spoina spokojnie wyschła, bez wytwarzania naprężeń, to otrzymujemy spoinę o wytrzymałości otaczającego plastiku. To nie jest klej typu Kropelka, gdzie spoinę tworzy właśnie klej.
gulus
gulus
model? rozpadł się?
tak spotkało mnie to
Chodzi nie w dosłownym słowa tego znaczeniu - był to balsany model
i tylko i wyłącznie wina klejącego; było tak:
w ferworze zachwytu nad cyjanoaktylami. drewno balsowe, organiczne do organicznego wręcz ideał. Hmm ... balsiczka lekko zakurzona była a cyjan bez wypełniacza, troszkę letniego UV na łaczce i przy twardszym lądowaniu gubiło się to i owo lub odpadało. teraz do drewna tylko polimerowe.
plastiki tak że potrafią coś zgubić przyklejonego cyjanoakrylami , gdy je potraktować ultra fioletem(UV)
Hi JareK
Chodzi nie w dosłownym słowa tego znaczeniu - był to balsany model
i tylko i wyłącznie wina klejącego; było tak:
w ferworze zachwytu nad cyjanoaktylami. drewno balsowe, organiczne do organicznego wręcz ideał. Hmm ... balsiczka lekko zakurzona była a cyjan bez wypełniacza, troszkę letniego UV na łaczce i przy twardszym lądowaniu gubiło się to i owo lub odpadało. teraz do drewna tylko polimerowe.
plastiki tak że potrafią coś zgubić przyklejonego cyjanoakrylami , gdy je potraktować ultra fioletem(UV)
Hi JareK
- Sebastian B.
- Posty: 288
- Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
- Lokalizacja: Tichau
uuuuu..... a to o tych cyjanoakrylach nie slyszalem.... ale dobrze wiedziec... przewaznie drobnice przyklejam na cyjanoakryl bo "szybko lapie i nie puszcza" ;) a jednak puscic moze jak sie okazuje...
pozdrawiam
pozdrawiam
Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Marie von Ebner-Eschenbach
Marie von Ebner-Eschenbach
- Sebastian B.
- Posty: 288
- Rejestracja: czw gru 23 2004, 13:35
- Lokalizacja: Tichau