[R] Niemiecki odrzutowiec dla młodzieży czyli He162 w 1:72
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
No to jedno skrzydło, silnik i usterzenie pomalowane na kolor RLM 82. Podczas malowania okazało się, że jednak trzeba było zabezpieczyć taśmą modelarską wcześniej pomalowane fragmenty bo nawet w miejscach, co do których byłem przekonany, że tam to na pewno nic nie dojdzie jednak doszło i trzeba było pomalować spód skrzydeł, boki kadłuba i ogon ponownie. Pomalowałem również wewnętrzne strony osłon podwozia na kolor RLM 02.
Po zamaskowaniu silnika pomalowałem jego dyszę wylotową Pacrtą Gun Metal ale krycie było jakieś dziwne. W miejscu styku taśmy z osłoną farba jakby spłynęła i nie pokryła. Tak samo wokół wystającego kołnierza otworu z boku silnika. Pewnie znowu problem z nieodpowiednim rozcieńczeniem.
Teraz to już tylko trzeba pomalować resztę na RLM 81, ponownie dyszę silnika, nałożyć kalkomanie i do gablotki
Ale znając siebie nie nastąpi to chyba tak prędko
Po zamaskowaniu silnika pomalowałem jego dyszę wylotową Pacrtą Gun Metal ale krycie było jakieś dziwne. W miejscu styku taśmy z osłoną farba jakby spłynęła i nie pokryła. Tak samo wokół wystającego kołnierza otworu z boku silnika. Pewnie znowu problem z nieodpowiednim rozcieńczeniem.
Teraz to już tylko trzeba pomalować resztę na RLM 81, ponownie dyszę silnika, nałożyć kalkomanie i do gablotki
Ale znając siebie nie nastąpi to chyba tak prędko
Kto rano wstaje ...
Trochę zabawy w maskowanie (zrobione kiedyś tam, sam już nie pamiętam kiedy)
Już widać że owiewka kabiny nie wyjdzie zbyt dobrze. Ale to jest model
ćwiczebny. Poprawiał raczej nie będę.
Wyciągnąwszy wnioski z poprzedniej sesji malarskiej zamaskowałem
WSZYSTKO. Nie ma co liczyć na to, że "tu to przecież psikać się nie będzie".
Po porannej sesji malarskiej heinkelek wylądował w pudełku.
Trochę zabawy w maskowanie (zrobione kiedyś tam, sam już nie pamiętam kiedy)
Już widać że owiewka kabiny nie wyjdzie zbyt dobrze. Ale to jest model
ćwiczebny. Poprawiał raczej nie będę.
Wyciągnąwszy wnioski z poprzedniej sesji malarskiej zamaskowałem
WSZYSTKO. Nie ma co liczyć na to, że "tu to przecież psikać się nie będzie".
Po porannej sesji malarskiej heinkelek wylądował w pudełku.
Farba wyschła, maski opadły
moje ręce także gdy zobaczyłem że znowu będzie dodatkowa robota bo
gunmetal podciekł pod maskowanie i wyszły jakieś plamy. Może da się to na
mokro przeszlifować ale chyba jednak nie obędzie się bez malowania. Trzeba
także domalować kawałek kadłuba u wylotu silnika bo zamaskowałem zbyt
dużą powierzchnię (silnik jeszcze nie jest doklejony).
moje ręce także gdy zobaczyłem że znowu będzie dodatkowa robota bo
gunmetal podciekł pod maskowanie i wyszły jakieś plamy. Może da się to na
mokro przeszlifować ale chyba jednak nie obędzie się bez malowania. Trzeba
także domalować kawałek kadłuba u wylotu silnika bo zamaskowałem zbyt
dużą powierzchnię (silnik jeszcze nie jest doklejony).
Miałem plan zakończyć ten model jeszcze w starym roku ale jak zwykle się
nie udało
Udało się natomiast odnaleźć koła od tego modelu a nie było to takie
proste jak się ma rozpoczętych kilkanaście różnych modeli pochowanych w
różnych skrzyneczkach. Trochę mi zajęło porównywanie ich z instrukcją
i zdjęciami aby przez przypadek nie użyć kół z Thunderbolta albo Mustanga.
Opony pomalowałem czarnym matowym humbrolem H33 a następnie
uciętym krótko pędzlem wtarłem ciemnoszarą a może grafitową suchą
pastelę roztartą na papierze ściernym. Wydaje mi się, że bardziej teraz
przypomina kolor opon. Piastę koła pomalowałem wcześniej metalizerem
humbrola którego numeru nie pamiętam ale zaczynał się na 2 a kończył
chyba na 3 i miał 5 cyfr I widać że pomalowałem ją zbyt wcześnie (i
tak trzeba będzie jeszcze dokonać lekkiego retuszu) bo podczas wcierania
pasteli pigment z metalizera też się przy okazji gdzieniegdzie do opony
powcierał.
Teraz to już tylko trzeba nałożyć kalkomanie i coś pokombinować z
postarzeniem powierzchni bo wygląda jakoś zbyt plastikowo.
nie udało
Udało się natomiast odnaleźć koła od tego modelu a nie było to takie
proste jak się ma rozpoczętych kilkanaście różnych modeli pochowanych w
różnych skrzyneczkach. Trochę mi zajęło porównywanie ich z instrukcją
i zdjęciami aby przez przypadek nie użyć kół z Thunderbolta albo Mustanga.
Opony pomalowałem czarnym matowym humbrolem H33 a następnie
uciętym krótko pędzlem wtarłem ciemnoszarą a może grafitową suchą
pastelę roztartą na papierze ściernym. Wydaje mi się, że bardziej teraz
przypomina kolor opon. Piastę koła pomalowałem wcześniej metalizerem
humbrola którego numeru nie pamiętam ale zaczynał się na 2 a kończył
chyba na 3 i miał 5 cyfr I widać że pomalowałem ją zbyt wcześnie (i
tak trzeba będzie jeszcze dokonać lekkiego retuszu) bo podczas wcierania
pasteli pigment z metalizera też się przy okazji gdzieniegdzie do opony
powcierał.
Teraz to już tylko trzeba nałożyć kalkomanie i coś pokombinować z
postarzeniem powierzchni bo wygląda jakoś zbyt plastikowo.
Jakiś czas temu udało mi się wreszcie nałożyć kalkomanie.
Krzyże na kadłubie i swastyki na usterzeniu nałożyłem bez użycia jakiegoś lakieru bezbarwnego jako podkład. Użyłem natomiast płynu do kalek firmy Agama. Jako że ostatni raz kalkomanie na plastikowy model nakładałem coś około roku 1986 (tych dwóch gwiazdeczek na T-34 nie liczę) hakenkrojc trochę się zdewastował. Chyba taki pozostanie ku przestrodze. Inna sprawa że te poprawne politycznie swastyki zrobione z dwóch kawałków trudno mi się kładło. Ta na drugim stateczniku wyszła trochę krzywo.
Na dolnej powierzchni jako podkład pod kalkomanie użyłem słynnego sidoluxu. Nałożyłem go pędzlem. Wyszła dość gruba warstwa, w dodatku ze schodkiem w miejscu gdzie przykleiłem kawałek tamijowskiej taśmy w celu ułatwienia sobie przyklejenia krzyża.
Na górnych i bocznych powierzchniach postanowiłem użyć jako podkład lakieru bezbarwnego. Zamaskowałem więc oszklenie maskolem firmy Talens, rurę wydechową silnika taśmą Tamiji i pomalowałem aerografem błyszczącym lakierem firmy Microscale. Na to kalki kładło się zdecydowanie lepiej. Na dolnych i bocznych powierzchniach użyłem płynów do kalek też z Microscale, i dopiero z instrukcji na opakowaniu Seta (płyn pod kalki) wyczytałem że trzeba pomalować powierzchnię owym specyfikiem, nałożyć kalkomanię, na nią też nałożyć - miękkim pędzelkiem - płyn, odczekać kilka minut i dopiero docisnąć ją do powierzchni wilgotnym papierowym ręcznikiem. Od razu lepiej się kładły. Wcześniej nie czekałem ale usprawiedliwiam się tym, że na Agamach instrukcja jest po czesku i za nic odczytać tego nie mogłem. Wklepywać tego tekstu do jakiegoś tłumacza mi się nie chciało.
No to teraz pozostaje na kalkomanie położyć warstewkę lakieru błyszczącego a potem matowego. A może dać tylko satin ? Zobaczę. Planuję jeszcze trochę poeksperymentować z tzw filtrami i trochę go przybrudzić.
Na razie przymiarka podwozia. Porównując to zdjęcie ze zdjęciem oryginału widać, że golenie podwozia są o jakieś 3-5 mm za długie. Trzeba będzie je jednak skrócić bo kiepsko to wygląda.
Na zakończenie tych przydługich wywodów chciałem życzyć wszystkim forumowiczom Wesołych Świąt Wielkanocnych.
Krzyże na kadłubie i swastyki na usterzeniu nałożyłem bez użycia jakiegoś lakieru bezbarwnego jako podkład. Użyłem natomiast płynu do kalek firmy Agama. Jako że ostatni raz kalkomanie na plastikowy model nakładałem coś około roku 1986 (tych dwóch gwiazdeczek na T-34 nie liczę) hakenkrojc trochę się zdewastował. Chyba taki pozostanie ku przestrodze. Inna sprawa że te poprawne politycznie swastyki zrobione z dwóch kawałków trudno mi się kładło. Ta na drugim stateczniku wyszła trochę krzywo.
Na dolnej powierzchni jako podkład pod kalkomanie użyłem słynnego sidoluxu. Nałożyłem go pędzlem. Wyszła dość gruba warstwa, w dodatku ze schodkiem w miejscu gdzie przykleiłem kawałek tamijowskiej taśmy w celu ułatwienia sobie przyklejenia krzyża.
Na górnych i bocznych powierzchniach postanowiłem użyć jako podkład lakieru bezbarwnego. Zamaskowałem więc oszklenie maskolem firmy Talens, rurę wydechową silnika taśmą Tamiji i pomalowałem aerografem błyszczącym lakierem firmy Microscale. Na to kalki kładło się zdecydowanie lepiej. Na dolnych i bocznych powierzchniach użyłem płynów do kalek też z Microscale, i dopiero z instrukcji na opakowaniu Seta (płyn pod kalki) wyczytałem że trzeba pomalować powierzchnię owym specyfikiem, nałożyć kalkomanię, na nią też nałożyć - miękkim pędzelkiem - płyn, odczekać kilka minut i dopiero docisnąć ją do powierzchni wilgotnym papierowym ręcznikiem. Od razu lepiej się kładły. Wcześniej nie czekałem ale usprawiedliwiam się tym, że na Agamach instrukcja jest po czesku i za nic odczytać tego nie mogłem. Wklepywać tego tekstu do jakiegoś tłumacza mi się nie chciało.
No to teraz pozostaje na kalkomanie położyć warstewkę lakieru błyszczącego a potem matowego. A może dać tylko satin ? Zobaczę. Planuję jeszcze trochę poeksperymentować z tzw filtrami i trochę go przybrudzić.
Na razie przymiarka podwozia. Porównując to zdjęcie ze zdjęciem oryginału widać, że golenie podwozia są o jakieś 3-5 mm za długie. Trzeba będzie je jednak skrócić bo kiepsko to wygląda.
Na zakończenie tych przydługich wywodów chciałem życzyć wszystkim forumowiczom Wesołych Świąt Wielkanocnych.
Czas wreszcie skończyć ten modelik.
Golenie skrócone na tyle na ile się dało. Trzeba było się trochę namęczyć aby wyrzeźbić nożykiem kwadratowe kołki ustalające bo takie są w kadłubie. Podwozie wygląda trochę lepiej niż przed tą operacją. Cały model pomalowany z aerografu satynowym bezbarwnym lakierem akrylowym firmy Microscale. Rozcieńczenie w proporcji 1:1 spowodowało zapchanie się otworu doprowadzającego farbę w aerografie. Chyba dopiero przy proporcjach 4:1 dało radę malować ale być może z powodu zbyt wysokiego ciśnienia, które ustawiłem w kompresorze powierzchnia wyszła bardziej matowa niż półmatowa. Z kawałka drucika stalowego wykonałem rurkę Pitota, okopcenia od działek to sproszkowana na papierze ściernym sucha pastela naniesiona ściętym na krótko pędzelkiem. Tym samym pędzelkiem próbowałem nanieść tę pastelę w niektóre linie podziału tak aby na łączeniach coś tam brudnego było widać ale za bardzo to nie jest chyba widoczne. Nie chciałem przedobrzyć. Klapki wyważające w usterzeniu pomalowałem cienkim pędzelkiem czerwonym matowym Humbrolem ale albo farba nie była dobrze rozmieszana albo ona tak ma bo jakoś kiepsko trzymała i podczas prac związanych z wklejaniem podwozia wytarła się o moje paluchy, którymi model trzymałem za końcówki skrzydeł. Niedokończona swastyka pozostanie dla przypomnienia że poprawne politycznie hakenkrojce trudno się przykleja, zresztą model stoi teraz w gablotce tą lepszą stroną w stronę widza. Uznaję go za skończony chociaż wygląda niestety trochę zabawkowo. Trzeba kiedyś poćwiczyć technikę postarzania/cieniowania samolotów.
Golenie skrócone na tyle na ile się dało. Trzeba było się trochę namęczyć aby wyrzeźbić nożykiem kwadratowe kołki ustalające bo takie są w kadłubie. Podwozie wygląda trochę lepiej niż przed tą operacją. Cały model pomalowany z aerografu satynowym bezbarwnym lakierem akrylowym firmy Microscale. Rozcieńczenie w proporcji 1:1 spowodowało zapchanie się otworu doprowadzającego farbę w aerografie. Chyba dopiero przy proporcjach 4:1 dało radę malować ale być może z powodu zbyt wysokiego ciśnienia, które ustawiłem w kompresorze powierzchnia wyszła bardziej matowa niż półmatowa. Z kawałka drucika stalowego wykonałem rurkę Pitota, okopcenia od działek to sproszkowana na papierze ściernym sucha pastela naniesiona ściętym na krótko pędzelkiem. Tym samym pędzelkiem próbowałem nanieść tę pastelę w niektóre linie podziału tak aby na łączeniach coś tam brudnego było widać ale za bardzo to nie jest chyba widoczne. Nie chciałem przedobrzyć. Klapki wyważające w usterzeniu pomalowałem cienkim pędzelkiem czerwonym matowym Humbrolem ale albo farba nie była dobrze rozmieszana albo ona tak ma bo jakoś kiepsko trzymała i podczas prac związanych z wklejaniem podwozia wytarła się o moje paluchy, którymi model trzymałem za końcówki skrzydeł. Niedokończona swastyka pozostanie dla przypomnienia że poprawne politycznie hakenkrojce trudno się przykleja, zresztą model stoi teraz w gablotce tą lepszą stroną w stronę widza. Uznaję go za skończony chociaż wygląda niestety trochę zabawkowo. Trzeba kiedyś poćwiczyć technikę postarzania/cieniowania samolotów.
http://dfiles.eu/files/axq4w3ut5
Tu jest kniga o tym Heinklu jeżeli jesteś zainteresowany przypadkiem jeszcze..
Tu jest kniga o tym Heinklu jeżeli jesteś zainteresowany przypadkiem jeszcze..
Już ten momęcik na 7 TP
http://bigtank120.blogspot.com/
http://bigtank120.blogspot.com/