Żal za "Ciemnoniebieskim światem"

Hyde Park czyli "magiel" ale w granicach rozsądku

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

Krakus
Posty: 120
Rejestracja: czw kwie 03 2003, 9:53
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Krakus »

Oooo....zguba się zanalazła.

Po :drink: zdrówko
Awatar użytkownika
tigeriii
Posty: 9
Rejestracja: wt lis 16 2004, 13:37

Co do Frantisska

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tigeriii »

"Jeżeli chodzi już o samą postać Frantiska z,,DW-303,, to należywspomnieć, że w czasie Bitwy o Anglie miał 17 pewnych zestrzeleń , był asem ,,DW-303,,
Szkoda, że zgubiła go brawura, gdyż na początku pażdziernika 1940r zginął zachaczając skrzydlem o budynek /prawdopodobnie akrobacja na malej wysokości/

Można by gdybać, co by było, gdyby Frantisek przeżył wojnę ?

Nie można wykluczyć, że zostałby asem wśród asów, czyli nailepszym wśród obcokrajowców na terenie Anglii. "

Z tego co wiem to rozbil sie podczas popisow dokonywanych przed domem swojej kochanki....romatyczna ale glupia smierc

a co do zestrzelen

W ksiazce "Dywizjon 303" autor pisze, ze Frantiszek czesto wymykal sie z szyku i lecial nad kanal, gdzie zawsze mozna bylo liczyc na pewny i latwy lup. Samoloty niemieskie wracaly na resztach paliwa i z mala iloscia amunicji, nie stanowili wiec trudnego celu. Jezeli to jest zgodne z prawda....a raczej jest to ja nie widze powodu zeby Frantiszka wynosic na oltarze. Tymbardziej, ze nie mamy powodu aby wsydzic sie naszych pilotow, ktorzy zostali uznani za najlepszych w bitwie o Anglie przez wiekszosc wiarygodnych i powaznych zrodel (no i przez statystyke). Tym nie mniej nie ujmuje zaslug Frantiskowi, ktory walczyl ramie w ramie z naszymi pilotami i nie odszedl z 303 nawet op zalozenie czeskiego dywizjonu

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ