Dragon Wagon zaczynamy!
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Cześć no więc tak ja Gulus maluję dwoma pistoletami plastikowym aztekiem A 4700 lubię go bo łatwo się go myje i do podkładów jest dobry ale ma on parę już lat i jest mało precyzyjny /pomału szlak trafia dyszę/ a do cieniowania tylko i wyłącznie łukowski F4 jestextra i go polecam chociaż te tejwańskie też są super /podobno/ A teraz Cruzzz no tak model jest rzeczywiście zielony i to ułatwia robotę z tym maskowaniem to ja tylko taśmą zakleiłem wnętrze, które oczywiście wcześniej zostalo wykończone i pomalowane ale nie miałem wtedy ani aparatu ani netu więc nie da się pokazać jak to wygląda. A reszta jest malowana pędzlem z ręki jak coś przypadkiem pomalujesz to zawsze można poprawić zielonym a pewne niedokładności niweluje nakładanie tej artystycznej farby ktora wlewa się w zagłębienia.
Paweł pozdrawia
Paweł pozdrawia
No i wracam ostatno jestem w domu więc sobie robię model... I tak po odżywieniu się dożylnie jak w Matrixie aby nie przerywać pracy i po Zrobiłem kilka fotek tego co udalo mi się dokonać. /Są takie sobie bo ciemno u mnie w warsztacie/. Tak dokleiłem na dobre przednie pokrywy okien, a także oslony z przodu wlotu powietrza do chodnicy dokleiłem km na wierchu / fota ruszona wymienie jak bedę miał czas/ i zabrałem sie za kola, tutaj widoczne w początkowej fazie malowania. Chcę uzyskać efekt jakby Dragon jechał po wielkim blocie a potem wjechał na asfalt albo beton i z zewnątrz sie starło przybrudzenia dokonane suchymi pastelami rozp. w benzynie ekstrakcyjnej. Acha jeszcze gwiazdka z przodu i na wierchu pojazdu namalowana z szablonu aerografem i narazie to wsjo.
pozdrawiam
pozdrawiam
No tak koła bordzo ublocone na tym zdjęciu ale jak napisałem jest to I etap i będą jeszcze korygowane A model dołem będzie bardziej ublocony pastelami. Tu jest zdjęcie z pierwszego etapu nanoszenia blota ale starło mi się ono przy kolejnych operacjach dlatego zostanie poprawione później...
pozdrawiam
pozdrawiam
No to błoto jeszcze ciągle nie jest to co chialem osiągnąc ale dobre na początek. Dzisiaj nalejałem kalki Tamiyi, które są do bani Tamiya za to powina być bo naprawdę niedało się zdjąć kalki z papieru podkladowego /czegoś takiego dawno nie maiałem/. Przyczyniło się to u mnie do wzrost ciśnienia tętniczego dlatego natychmiast uzyłem środków łagodzących / / i trochę pomoglo ale i tak wykorzystałem tylko te kalki ktore musiałem, resztę namalowałem ręcznie z rożnym skutkiem ale to dopiero pokaże przyszłości.
pozdrawiam Paweł
pozdrawiam Paweł
-
- Posty: 12
- Rejestracja: wt mar 11 2003, 13:07
- Lokalizacja: Kielce
Właśnie dzisiaj odkryłem ten wątek i sobie go czytam. Model naprawdę robi wrażenie zwłaszcza malowaniem. Jest jednak coś w nim co mnie drażni, zresztą jak w wielu modelach plastikowych równie świetnie zrobionych. Ten jeden mały szczegół to ... siekiera i młot. Nie wiem skąd bierze się u modelarzy przekonanie, że styliska tych narzędzi zrobione są z drewna szlachetnego (mahoń) lub bejcowanego. Jak dobrze pamiętam najczęściej jest to drewno twarde np. bukowe, które jest bardzo jasne. W dodatku w trakcie działania słońca i deszczu robi się szare. Dlatego taka piękna, brązowa siekierka na pojeździe o wyraźnych śladach eksloatacji to trochę Cepelia. Zresztą fotka pod tym linkiem http://cybermodeler.com/armor/dw/images/kruse_dw_02.jpg pokazuje jak to wygląda w rzeczywistości.
Wiem, że to w sumie drobnostka, ale jeśli Fidel robisz takie cuda, żeby wyglądało jak prawdziwe to może poprawisz też siekierke.
Pozdr.
Wiem, że to w sumie drobnostka, ale jeśli Fidel robisz takie cuda, żeby wyglądało jak prawdziwe to może poprawisz też siekierke.
Pozdr.