[Technika] Podposzycie tekturowe

krótko mówiąc po polsku: Tutorial

Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
michal84
Posty: 295
Rejestracja: ndz maja 17 2015, 14:18
Lokalizacja: Gdynia
x 44

[Technika] Podposzycie tekturowe

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: michal84 »

Ahoj !

Jak większość szanownych modelarzy zauważyła, przez jakiś czas byłem nieobecny.. czas powoli wrócić do modelarskiej rzeczywistości :paker:
Etap przeprowadzki za sobą, teraz czas na praktykowanie hobby. Posiadane kartonówki pozwoliły mi na rozpoczęcie dwóch szkieletów i na tym się skończyło. Przy jednym modelu miałem większe możliwości, ale połowa skrzynki modelarskiej dopiero do mnie dotarła, co pewnie przeniesie się na wizualne efekty :pice:

Póki co zasilam swój wolny czas teoretyzowaniem :pisze: i tak właśnie w tym niechybnym celu powstał kolejny ciekawy - zwłaszcza dla początkujących okrętowców, artykuł na temat mojego sposobu wykonywania podposzycia z tektury. Zapraszam więc do lektury, sugestii a jak trzeba do hejtu :snajper:

p.s to jest sposób z jakiego korzystam i nie ma on absolutnie na celu zdeklasowanie innych sposobów na jego wykonanie lub nie wykonywanie w ogóle. Klejąc model w standardzie, uważam, że podposzycie w 100% tekturowe nadal tworzy z modelu klasę "standard" : )

p.s2 Jeśli uważasz, że poniższy artykuł jest przydatny, a może nawet fajny to możesz go udostępnić znajomym, albo gdzieś w mediach społecznościowych. Ruch na blogu oznacza, że moja praca jest pozytywnie przez Was odbierana, a to cieszy i mobilizuje do dalszej pracy!

Link do tutoriala TUTAJ

Pozdro ziomeczki !
Awatar użytkownika
gk
Posty: 2775
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 738

Re: [Technika] Podposzycie tekturowe

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

Michał,
Jestem sceptycznie nastawiony do „podposzyć” tego typu i na tę chwilę uważam, że są przerostem formy nad treścią. Co oczywiście nie oznacza, że nie jestem skłonny zmienić zdania :mrgreen: W modelach poniżej 50 cm uważam, że są całkowicie zbędne. W większych – raczej „starego typu”, z małą ilością wręg – mogło by mieć sens. Ale z „gęstymi” wręgami … :roll:

Frapuje mnie jedna kwestia. Jak smarujesz oklejki poszycia właściwego kadłuba klejem. Czy po całości? Dokładnie po całości? Czy na krawędziach, ew. tylko w niektórych miejscach?

Kwestii tej nie wyczytałem w żadnej podposzyciowej relacji, a ma ona wg mnie duże znaczenie dla własnej oceny sensu podposzycia, ew. nakładu pracy vs. uzyskanych korzyści.

Pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz

ZŁO SQUAD
Awatar użytkownika
michal84
Posty: 295
Rejestracja: ndz maja 17 2015, 14:18
Lokalizacja: Gdynia
x 44

Re: [Technika] Podposzycie tekturowe

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: michal84 »

Cześć Grzegorz,

Próbowałem już wiele podpatrzonych od innych technik, bo zawsze miałem problem z właściwą geometrią całego szkieletu i zapadającymi się oklejkami poszycia burt i części podwodnej. Na chwilę obecną tylko tym sposobem udaje mi się wybrnąć z tych błędów. Być może jeszcze na tyle umiejętne oklejanie poszycia z efektem "krowich żeber" bez użycia podposzycia nie jest przeze mnie opanowane :( Próbowałem oklejać różne poszycia (później będę miał przynajmniej do testowania lakierowania :) i niestety sklejki wciąż dociskały się do wręg bez używania klejów na bazie wody.

Z podposzycia części podwodnej zrezygnowałem, bo jest tak jak piszesz - dla mnie też nie ma sensu stosowania, bo oklejki części podwodnej złączone ze sobą za pomocą wielu wyciętych prostokącików z kalki technicznej tworzą fajne sztywne (do podpierania na wręgach), a zarazem elastyczne (do formowania w dwóch kierunkach) połączenie. Ale takie podposzycie dna zrobiłbym już we większym modelu, np. lotniskowcu albo jakimś krążowniku.

Co do sklejania oklejek poszycia. Miało to być na inny artykuł, bo przygotowanie oklejek burt i pokładu to też inna bajka (bulaje, zaokrąglenia, szlifowanie krawędzi styku z częścią podwodną, otwory na relingi, maszty itp.), ale jak to z modelarstwem trzeba myśleć o kilka części wprzód. Jednym słowem jedna oklejka burty jest molestowana praktycznie przez cały dzień, podobnie jak poszycie części podwodnej, które pierwszy raz wyciąłem hiper-precyzyjnie za pomocą linijki.. (4 sklejki na dzień - czyli 12 w 3 dni) to jest druga część podwodna, której łączenia są praktycznie niewidoczne. Ale o tym też przy okazji albo w relacji. Okay, znów uciekam od tematu (ale jak się nie rozpisać, gdy pytasz Ty ;) Smaruję klejem typu butapren OBT III poziome linie między bulajami i przez cały kadłub - na dziobie 2-3 linie oddzielone pasem gdzie idą bulaje, na śródokręciu na granicy ze stykiem pokładu i części podwodnej i między nie, a na rufie podobnie jak na dziobie. Kiedyś robiłem kilka prób - między innymi smarowałem całe podposzycie, albo tylko pionowo miejsca wręg - ale też było widać odciski, albo papier "strzelał" pod naciskiem palca, w miejscu w którym klej nie złapał i zrobiło się powietrze. O takich niuansach oczywiście wie tylko sam sklejający, ale jak dla mnie to nie było poprawne.

Sama idea podposzycia - są osoby, które stosują, bo nie potrafią inaczej : ) Są wycinanki, które mają fabrycznie zaprojektowane podposzycie - np. Halny z projektu p. Romana Cholewiaka i mają one rację bytu. Wydaje mi się, że idea podposzycia sprawdza się w skomplikowanych do ułożenia sklejkach burt, które często kształt rozchodzi się w kilku kierunkach - zamiast jednego paska powinny być zaprojektowane w kilka poziomych lub pionowych częściach, tak aby idealnie odwzorować linie kadłuba wg planów stoczniowych.
Jeśli chodzi o Twoją technikę klejenia poszycia i oklejek dna, jest ona nieskazitelna. Ale za mało o tym piszesz w swoich relacjach, a przydałaby się taka konkretna porcja wiedzy :)

Ahoj !
Awatar użytkownika
gk
Posty: 2775
Rejestracja: wt sie 19 2003, 15:53
Lokalizacja: Krosno
x 738

Re: [Technika] Podposzycie tekturowe

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: gk »

Michał,

Pełen szacunek dla Ciebie za podejmowanie tematu. I żeby nie było, absolutnie nie jestem przeciwnikiem „podposzyć”, czy innych tego typu wynalazków. Jestem za, a nawet przeciw :haha:. Wszelkie innowacje, nowe rozwiązania, próby i pomysły chłonę jak gąbka i cieszą mnie. Lubię na nie patrzeć i zastanawiać się czy je wdrażać u siebie, czy też nie.

I myślę sobie, że jeśli takie tekturowe podposzycie miałoby być oklejane w ten sposób, że klej dajemy „po wręgach”, to nakład pracy w jego wykonanie jest pracą zmarnowaną. Nie ma żadnej wartości dodanej. No chyba że jako wartość dodaną rozumiemy wykluczenia ryzyka wbicia palucha w burtę i wgniecenia poszycia oklejki. W tym miejscu należy stwierdzić - a po co wbijać paluch w burtę?
Warto, sądzę, podkreślić, że NIGDY nie dociskam oklejki poszycia paluchami. To faktycznie mogłoby spowodować krowie żebro. ZAWSZE posługuje się stalowym prętem lub linijką – o długości większej niż dwie sąsiadujące wręgi.
Jeśli zaś podposzycie miałoby być smarowane klejem po całości lub w miejscach innych niż wręgi – to jest to syzyfowa praca, żeby wyprowadzić odpowiednio kadłub. W niszczycielu, który ostatnio pokazywałeś (Krakowiak? sorry jeśli pomyliłem), mimo podposzycia - widać na dziobie pod światło każdą wręgę :roll:
To czemu to podposzycie ma służyć?

Na ten moment mych teoretycznych rozważań, to na dziobie i rufie – tak, ma to sens (do pierwszej i za ostatnią wręgą) . Tam są krzywizny, którym podparcie może wyjść na dobre.

Dziobię sobie teraz szkielet dość dużego kadłuba i tak sobie myślę, czy go nie „podposzyć”. Ale z drugiej strony myślę sobie … a po co?
michal84 pisze: sob sty 18 2020, 12:35 ...Jeśli chodzi o Twoją technikę klejenia poszycia i oklejek dna, jest ona nieskazitelna. Ale za mało o tym piszesz w swoich relacjach, a przydałaby się taka konkretna porcja wiedzy :)


:haha: No taka nieskazitelna, to ona wcale nie jest. Kto widział na żywo, to widział :mrgreen: . Nie wyjeżdżam z modelami poza podkapracie bo strasznie leniwy jestem :haha:

Niemniej jednak, mało o tym piszę (oklejaniu kadłuba), bo też nie onanizuję się tym zanadto. Nie ma tu żadnych tajnych tajników. Mam szkielet, oszlifowany, to go oklejam. I to wszystko. Jest miejsce na paski łączące - to daję. Nie ma miejsca (trzeba by oszlifować wręgi) to nie daję.

Ostatnio pokazywany przez mnie Skjold (fakt, model mały – 50 cm) – nie dawałem nawet pasków łączących oklejki dna, tylko kleiłem butaprenem bezpośrednio na wręgi opierając się z poszyciem dna o powierzchnię 0,5 mm (szkielet to była tektura piwna 1 mm). I nie wyszło najgorzej (IMHO).

Tak sobie tylko rozważam …. :faja:

A i tak, jak zwykle, na końcu SZYDŁO wyjdzie z worka :haha:

Pzdr Grzegorz

PS
Liczę , że pociągniesz temat, czy tu, czy na swojej stronie. Bo fajnie jest popatrzeć na dobrą robotę, robioną z zaangażowaniem :spoko:
pzdr Grzegorz

ZŁO SQUAD
ODPOWIEDZ