Jako, że zaczęły się problemy dotyczące ni mniej ni więcej a techniki pilotażu pozwolę sobie wtrącić trzy grosze.
Na przestrzeni dziejów osiągi samolotów były regulowane przez mniej lub bardziej konkretne, ale zawsze PRZEPISY budowy i eksploatacji s-tów - także wojskowych, także (a może przede wszystkim ;)) - niemieckich. W literaturze fachowej CAŁKOWITA długość startu samolotu to długość rozbiegu - do oderwania + wznoszenie do początkowej wysokości - dla minięcia przeszkody, której to wysokość w różnych okresach określano różnie. Najczęstszymi wartościami są tu: 50 stóp (15m) dla s-tów tłokowych i 35 ft (10,5m) dla turbośm. i jetów. 25m jest nieco nietypowa, ale być może tak mówiły przepisy niemieckie. Nie to jest tutaj najważniejsze - najistotniejsze jest to, że dane dot. startu Condora - 600 coś rozbieg i ok 1200 start na wys. 25 to start samolotu SPRAWNEGO!!! Różne przepisy stanowiły, że aby samolot wielosilnikowy (a o takim tu mowa) mógł bezpiecznie wystartować z jakiegoś lotniska, trzeba w jakiś sposób zabezpieczyć się - no na co? NA WYPADEK AWARII SILNIKA! Innymi słowy - oprócz długości normalnego startu obliczano wiele innych parametrów, o których trzeba tu wspomnieć. Pierwsze to tzw. prędkość decyzji - V1 - to taka maks. pr. przy której przerwanie startu w razie awarii s-ka nie powoduje wypadnięcie z pasa. Jeśli awaria nastąpi powyżej V1 można już tylko kontynuować start. Kontynuowany start kończy się z chwilą osiągnięcia min wys. (rzeczone 15 lub 25metrów) ORAZ prędkości V2 - min bezpieczna pr kontynuwanego startu przy której samolot MUSI się wznosić do wysokości bezpiecznej na mocy startowej. Wysokość ta może być zdefiniwana różnie - np. przeszkodami wokół lotniska lub maksymalnym dopuszczalnym czasem pracy silników na mocy startowej. Jak łatwo się domyśleć, taka długość startu kontynuowanego jest ZNACZNIE większa niż startu z wszystkimi pracującymi silnikami! W związku z tym pojawia się pojęcie WYMAGANEJ długości startu - różnie pewnie to na przestrzeni dziejów było, ale dla przykładu podam, że dla współczesnych samolotów pasażerskich jest ona WIĘKSZA o.... 67%! Stąd pomimo, że nawet załadowany po korki np. 737 potrzebuje maks 1500m do oderwania to minimalna wymagana długość pasa to ok. 2400m. Nie mam całej literatury, ale kiedyś dla s-tów tłokowych ta długość była jeszcze większa, jako że osiągi tych samolotów a głównie nadmiar mocy były słabsze.
Reasumując te trochę przydługie wypociny to jakoś nie wyobrażam sobie, aby pilot samolotu z bądź co bądź VIP-em
zdecydował się na start na styk - jak zrozumiałem dostępne ok. 1200m - w razie najmniejszej awarii zostaliby w drzewach jak nic....