*[Relacja/Samolot] Spitfire Mk Vb (K.A. 1/2005)

Zakończone relacje i galerie gotowych modeli.

Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
laszlik
Posty: 2056
Rejestracja: pn cze 07 2004, 1:42
Lokalizacja: WAW
x 109

*[Relacja/Samolot] Spitfire Mk Vb (K.A. 1/2005)

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: laszlik »

...Jak w tytule... Jak dla mnie jeden z piękniejszych mysliwców II W.Ś.
Model oczywiście kleił się wyśmienicie jak przystało na Hala.
Pozwoliłem sobie na drobną waloryzację, a mianowicie dodałem kilka przełączników i dźwigienek, uplastycznilem zegary, dorobiłem podłużnice, które byly namalowane w tzw. 3D, oraz dodałem kilka przewodów tu i ówdzie.
Retusz wykonany głównie farbkami akrylowymi (Pactra i Agama).
Oto co mi wyszlo dotychczas:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I lewa burta jeszcze bez wyposażenia:

Obrazek

Dodatkowe "naklejki" na zegary dorabiałem na tzw. "oko" z małą pomocą linijki po to, by mniej więcej odległości osi zegarów i ich wymiary sie zgadzały z tymi na oryginalnej tablicy.
Obwódki pozostalych zegarów zrobilem z drucika wywleczonego z jakiegoś przewodu elektr. i pomalowalem po prostu na czarno. Efekt nie jest zbytnio udany, ale powiedzmy że ujdzie... Nie wiem czy miało to sens na dłuższą metę, bo oryginalna tablica bez tych "dorabotek" też wyglądała bardzo ładnie.

Druga burta...
Wygląda trochę mniej okazale niz prawa, ale taka to konstrukcja. Na siłę nie chciałem przecież dorabiać niewiadomo czego... Zresztą i tak ją trochę zmienilem w stosunku do tego co było...

Obrazek

Butle zrobione według zaleceń autora, tzn zwinięty ciasno rulonik papieru, odpowiednio zeszlifowany na końcach, impregnowany superglutem, jeszcze raz szlifowany i malowany.

A oto fotelik...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pasy wycinane z folii aluminowej, z takiej, jak się robi brytwanki do kupnych ciast, albo pasztetów (mniej więcej tej grubości).
Wycinałem skalpelem, ale nie olfy, bo jest za delikatny.
Dobry jest stary Excel, no i oczywiście linijka aluminiowa.
Klamry z drucika wywleczonego z przewodu elektr (jakieś 0.2 mm) kształtowane przy pomocy dwu penset jednocześnie zaginając i rozciągając drucik. Zapobiega to "obleniu się" klamry.
Jako kleju uzyłem butaprenu (wstępnie) wzmocnionego superglutem (finalnie)...

Tak więc, teraz zewnętrzne poszycie środkowej części kadłuba oraz szkielet przodu.

Obrazek
Obrazek

To może trochę merytoryki...
Farbki do retuszu powierzchni zewnętrznych to: Pactra FS 34087, Agama A06M Light Grey, Agama B6M Sea Grey Medium. Do retuszu kolektorów uzyję Agama R5M Dark Earth (wypróbowałem na wnękach kolektorów).
Uważam, że te kolory bardzo dobrze pasują do tego modelu, ale oczywiście ktoś inny może mieć odmienne zdanie na ten temat.
Wypróbowałem też lakiery Humbrola (połysk i mat w słoiczkach 28ml)
Nakładałem pędzlem 4 w sekwencji 2 razy połysk i raz na to mat.
Efekt jak dla mnie rewelacyjny. Nie dość, że model przestaje wyglądać kartonowo, to jeszcze się impregnuje i wzmacnia, ale to przecież oczywiste...po co ja to piszę...; )

Kadłub jakby poskładany do kupy, jednak bez przedniej dolnej części poszycia, która ma być zamontowana dopiero po zabudowie skrzydeł.
Oczywiście wszystko pasuje wyśmienicie, ale to już chyba mówiłem.
Z formowaniem statecznika pionowego nie było żadnych problemów...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Borykałem się trochę z lakierowaniem, gdyż niedokładnie wymieszałem lakier matowy przy lakierowaniu pierwszych segmentów poszycia, przez co powstały różnice w matowości między pierwszymi a póżniejszymi segmentami. Musiałem więc poprawiać, przez co nie jest tak jak chciałbym, żeby było... co nie zmienia faktu, że sama metoda lakierowania, o której wcześniej pisałem, jest wyśmienita. No cóż, przy Bf-110 będzie już lepiej...

No dobra, teraz ogon.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Skrzydła się robią.
Pierwszy raz kleję model z tak rozbudowanym szkieletem... sami zobaczcie.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Uwaga dla przyszłych sklejaczy tego modelu!
Bardzo ważne jest zastosowanie tektury o grubości podanej w instrukcji do budowy szkieletu skrzydeł, gdzyż inaczej powierzchnie usztywniające (te prostokąty pomiędzy żebrami a dźwigarami) mogą się okazać np. za małe (przy zbyt cienkiej tekturze).
Autor wymaga tektury o grubości 1mm. Użycie tektury choćby 0,8mm spowoduje problemy z w/w usztywnieniami.
A co do spasowania tego szkieletu z kadłubem, to po prostu nie mam pytań... IDEALNE!
Oczywiście jest on zamontowany na razie na sucho...

A oto mniej więcej chronologiczny zapis fotograficzny z budowy skrzydła:
-dolne części poszycia skrzydeł sklejone z poszyciem centropłata

Obrazek
Obrazek

A tak wyglądało to od wewnatrz. Dorobiłem przestrzenne wyloty łusek km-ów, oraz przerobiłem nieco wnęki podwozia, nadając im oprofilowanie, które wzmocniłem dodatkowym elementem (własdna inwencja)
Obrazek

No i całość poskładana do kupy. Dorobiłem wewnętrzną strukturę płata (klapy będą otwarte), oraz zewnętrzne oprofilowania wnęk podwozia (te mniejsze owalne owiewki).
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I chłodnice:
Obrazek

Dwa zdjęcia krawędzi natarcia:
Obrazek
Obrazek

Krawędzie natarcia wymagają wprawdzie nieco więcej uwagi niż w innych modelach, ale wszystko się da, jak się chce ; )
A tak poważnie, to do zaoblania używam genialnych nożyczek Gerelacha o bardzo ładnie zaoblonych grzbietach ostrzy. Kształtuję krawędź pomiędzy owym grzbietem, a kciukiem, mocno dociskając nim element do grzbietu. Dodatkowo nacinam krawędź na głębokość ok 2,5mm przy miejscach wykotów km-ów i działek. Reszta to kwestia wielokrotnego pasowania i docinania niezgodności.

Zamontowałem skrzydła, oprofilowania "skrzydło-kadłub", chłodnice oleju i wlot powietrza do silnika. Dodatkowo, lakierowanie wydłużało znacznie czas budowy. A tak to wyglądało po złożeniu:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kolektory wydechowe. Niestety nie wyszły zbyt okazale, a zdjęcia w makro jeszcze bardziej uwydatniają niedoskonałości. Zrobiłem też lotki, ale i z nich nie byłem zachwycony. Problem polegał na tym, że tylny dźwigar (ten do którego przymocowane są lotki) wyszedł mi jakby za bardzo "do tyłu", przez co lotki wymagały przeróbki ponieważ nie schowały się tak głęboko pod poszycie płata, jak powinny. Musiałem niestety przerobić nieco zawiasy lotek i zmniejszyć o ok. 1 mm szerokość samych lotek. Dżwigara niestety nie mogłem już przesunąć do przodu.
Na domiar tego wszystkiego, lewa lotka delikatnie mi się zapadła.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Taaa.. No i zauważyłem kolejnego BABOLA. Lewa lotka zpadła mi się od góry, natomiast prawa od dołu...

No i teraz owiewka.
Wyszła, według mnie przyzwoicie i chyba jestem zadowolony.
Trochę się namęczyłem z dopasowaniem jej do kadłuba, ale jakoś się udało.
Ku wyjaśnieniu, owiewka jest kupna. Nie tłoczyłem jej samodzielnie.
Dobra, kilka fotek chronologicznie:


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A co rozczłonkowywania... no cóż, nie jest lekko. Rozcinałem oczywiście nożykiem AK-3 tnąc po rowkach. Nie było to łatwe, bo rowki były niezbyt głębokie, a biorąc dodatkowo pod uwagę przeźroczystość materii, ciężko jest ciąć właściwie i bardzo łatwo o błąd. Ciężko było także odciąć częśc zasadniczą owiewki czy wiatrochronu od reszty wytłoczki. Wymagało to trochę tzw intuicji.

No nic to, zrobiłem podwozie. Pozwoliłem sobie na co nieco walorki, a mianowicie brud i błoto. Dorobiłem też przewody hydrauliczne i zaczepy składania podwozia, oraz uplastyczniłem same golenie dodając gładzie amortyzatorów wykonane z folii aluminiowej i ponaklejałem paski papieru w miejscach zgrubień goleni, co uczynilo je bardziej przestrzennymi.
Same koła to oczywiście TRADYCYJNIE krążki tektury sklejane razem superglutem, szlifowane na wiertarce, znów impregnowane glutem, znów szlifowane i tak do uzyskania idealnej opony bezbieżnikowej.
Nie mogłem sobie również odpuścić dorobienia wentyli z ŻÓŁTYMI nakręteczkami, bo mój szanowny kolega wjechał mi na ambicję swoim Iszakiem hehe...Ale co racja to racja, koło bez wentyla to nie koło...hahaha...
Dobra kilka zdjęć (robionych Zorką 5)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Brudzenie kół robiłem pierwszy raz w życiu i było to raczej działanie intuicyjne.
Najpierw pomalowałem koła na czarno, potem naniosłem bloto ( mieszanka AgamaR5M Dark Earth i Agama A06M Light grey). jak już je bardzo ubłociłem , to pomyślałem że są za bardzo ubłocone i trzebaby je coniec przetrzeć, a do tego użyłem mieszanki czarnej Agamy (07M) i Agamy Sea grey medium (B6M) i naniosłem to suchym pędzlem na grzbiety opon, co dało efekt koła, które kiedyś było ubłocone, ale przejechało się kilka razy po trawce. Oczywiście proporcje mieszanki czarnej z szarą muszą być takie żeby byla bardziej czarna niż szara. Szarość w tym wypadku potrzebna jest tylko do postarzenia opony.
A co do szlifowania, to po prostu nakręcam koło na wiertło, pilnując przy tym, żeby nakręcać możliwie jak najbardziej prostopadle do wiertła, po to aby uniknać bicia przy szlifowaniu. Otwór w kole ma pierwotnie mniejszą średnicę niż wkręcane w nie wiertło, dlatego nie obraca się wokół wiertła przy szlifowaniu.

Dobra...No to mamy klapy...
Lekko nie było, jako że to inwencja własna i fotki z których korzystałem nie były najlepszej jakości, ale jakoś to wyglada. Zawsze lepsze takie, niż standardowe zamknięte hehe...
A tak to wyszło:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


No i gotowy, skończony już model:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

KONIEC
ODPOWIEDZ