Po "małej" przerwie w paćkaniu postanowiłem wreszcie skleić coś do końca! Założenie proste - realizacja nie koniecznie. Wybór padł na coś starego, po pierwsze żeby poćwiczyć, po drugie - toporność części sprzyjać będzie szybkiemu ukończeniu budowy. Z zapasów wygrzebałem sobie sztukasa, wyglądał obiecująco! Nie mam zamiaru opisywać tutaj osiągów itp, bo każdy kogo by to interesowało znajdzie to bez problemu w necie.
Muszę przyznać że byłem mile zaskoczony opracowaniem, oczywiście nie jest to "hal" i uproszczenie jest wręcz gigantyczne, ale na moje potrzeby w sam raz!
Oczywiście, jak to w Małym Modelarzu bywa jest parę niedociągnięć (białe części, zupełnie asymetryczne części malowane mam wrażenie od ręki, itp.) ale ogólnie muszę przyznać, że kleiło się to to przyjemnie. Poza retuszem krawędzi mazakiem, i dokolorowaniem kilku widocznych "tyłów" nie wykazywałem się żadną inwencją, jak już wspominałem model miał być zrobiony szybko, a co za tym idzie - bez kombinowania.
Do klejenia używałem eksperymentalnie znalezionego niedawno w Castoramie kleju "Bizon"
,klej należy do "nitkowców" - czytaj zostawia tysiące drobnych nitek w powietrzu, ale klei bardzo mocno, jest przeźroczysty i da się łatwo zmyć z palców, podobno jest wodoodporny, ale tego nie miałem okazji próbować, może jak się zabiorę za łódź podwodną. Co do wad, to jeszcze straszny smród, ale nie aż tak straszny jak butapren.
Oki, tyle ględzenia, a teraz to co wyszło:
. Gratulacje, jak widać stary MM może być w sam raz na rozgrzewkę. Czekamy na następne