[technika] Pomiar światła a ciemne detale

wszystko o fotografowaniu i prezentacji modeli

Moderatorzy: kartonwork, Bartosz B.

Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

[technika] Pomiar światła a ciemne detale

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Do napisania tego postu skłoniło mnie przeczytanie problemu Helliosa, który pojawił się w jego znakomitej relacji o Cromwellu. Mianowicie chodzi o odwzorowanie na zdjęciach ciemnych szczegółów.

To, co tu napiszę, dla wielu będzie oczywiste, ale dla niektórych może niekoniecznie, więc chyba jest sens się produkować.

Do rzeczy.

Albo raczej... Najpierw wstęp. O tym już było, ale wolałbym napisać o pewnych ogólnych zagadnieniach także tutaj.

Swoje zdjęcia zawsze robię bez lampy błyskowej. Nie lubię lampy, daje ona bowiem płaskie, brzydkie, ograniczone kątowo światło, a przy zdjęciach w trybie makro światło to pada gdzieś z boku i pozostawia cień obiektywu.

Zdjęcia bez lampy wykonywane w złych warunkach oświetleniowych należy oczywiście pstrykać ze statywu, a jeżeli go nie mamy (ani nic, co może go zastąpić), to przy mocniej otwartej przysłonie lub przy dłuższych czasach naświetlania. Nie będę pisał o wadach i zaletach obu ostatnich rozwiazań, bo nie o tym rzecz, a poza tym w większości używanych przez nas cyfrówek te parametry są ustawiane automatycznie.

Oświetlenie z lampy zastępuje mi światło naturalne, czasem wzmocnione i rozproszone białymi ekranami (np. kartkami papieru), postawionymi naokoło planu zdjęciowego, lub światło sztuczne (jedna lub dwie lampy, zależy gdzie pstrykam; dwie i więcej oczywiście dają lepszy efekt). Ale i nie o tym rzecz.

Bardzo często przy niekorzystaniu z lampy aparat ustawia długi czas naświetlania, tzn. taki, przy którym utrzymanie aparatu w rękach bez poruszenia sprawia trudności. Zdjęcie wychodzi nieostre. Radą na to jest statyw. Małe statywiki, doskonałe do zdjęć makro, można kupić za 15 zł, duży to koszt minimum 60-80 zł. Można też postawić gdzieś aparat. W każdym przypadku pewniej jest pstryknąć zdjęcie za pomocą wężyka spustowego lub samowyzwalacza, co pozwoli uniknąć poruszenia aparatem (chyba że stoi on pewnie na statywie, a czas naświetlania nie będzie bardzo długi).

Dobra, ten wstęp był konieczny, bo tak właśnie wykonałem zdjęcia, które przedstawiam poniżej.

Zdjęcia te mają na celu wyjaśnienie takiego sposobu fotografowania, który pozwala uchwycić detale obiektu, który jest na tyle niewielki, że nie da się nim zapełnić prawie całego lub całego kadru, oraz który jest ciemny.

Teraz o pomiarze światła. Aparat automatycznie ustawia przysłonę i czas naświetlania na podstawie ilości światła, które wpada do obiektywu. Pomiar taki jest dokonywany na różne sposoby, najczęściej jednak jest to pomiar na podstawie średniej jasności wyliczonej z całego kadru. Niektóre aparaty jednak mają i inne możliwości, w szczególności pomiar punktowy (obliczenie z centrum kadru).

Przy w/w obiektach pomiar będzie sfałszowany (celowo wybrałem taki karabin - jest on na tyle cienki, że nawet aparat z punktowym pomiarem światła raczej sobie w podobnej sytuacji nie poradzi). Jest to spowodowane tym, że tło jest znacznie jaśniejsze od obiektu, a jest go o wiele więcej. Aparat ustawi więc parametry naświetlania tak, by prawidłowo naświetlić tło, a nie interesujący nas detal.

Obrazek

Skrajną sytuację przedstawia zdjęcie powyższe. Duża ilość białego tła powoduje niezauważenie przez aparat kaemu. Aparat skupił się na odwzorowaniu szczegółów faktury papieru (dlatego też biały jest szary, a nie biały, ale to jeszcze inny problem).

Efekt ten można wykluczyć na dwa sposoby:

1. Stosując tło o innym poziomie jasności (sposób podstawowy).

a) jeżeli tło ma ten sam poziom jasności, co obiekt, to pomiar jest znakomity, ale to zwykle powoduje zatarcie konturów obiektu.
b) lepiej jest zastosować możliwie ciemne tło, z którym jednak obiekt się nie "zleje". Taki sposób zastosowałem na zdjęciu poniższym.


Obrazek

2. Sztucznie zwiększając ilość światła wpadającą do obiektywu (sposób raczej pomocniczy).

Nawet aparaty działające w pełni automatycznie mogą mieć funkcję "Exp. +/-", która służy do wpuszczenia do obiektywu innej ilości światła, niż to wynikałoby z pomiaru dokonanego przez światłomierz aparatu (rzecz jasna w "manualach" można "normalnie" zmienić czas naświetlania lub wartość przysłony). Zdjęcie ostatnie wykonałem z wykorzystaniem tej funkcji - detale są wyraźne, mimo że tło i warunki świetlne są te same, co na zdjęciu 1. Tło jest oczywiście prześwietlone, ponieważ użyłem maksymalnego podwyższenia stopnia naświetlenia.

Obrazek

Czasem wykorzystanie tej funkcji jest konieczne (gdy nie można za bardzo zmienić tła). Spójrzcie na Helliosowego Cromwella, a ściślej jego wnętrze (na tej stronie, do której odnośnik jest na początku moich wynurzeń, np. zdjęcie "w izometrii" lub "kabina"). Wnętrze jest jasne, a zatem w celu właściwego naświetlenia ciemnych detali należałoby sfotografować model na ciemnym tle, a prawdopodobnie dodatkowo (bo nadal duży obszar kadru jest jasny) użyć funkcji "Exp. +".

Oprócz tego wszystkiego zdjęcie niedoświetlone można zawsze podrasować programem graficznym, ale temu zagadnieniu należy się już oddzielny temat... :)
Ostatnio zmieniony ndz sty 20 2008, 9:57 przez Łukasz K., łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
origami
Posty: 282
Rejestracja: pt mar 05 2004, 12:38
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: origami »

Swinger, świetny wątek. Bardzo dobrze, że wspomniałeś o częstej konieczności dokonywania korekcji parametrów naświetlania. Jednak kolosalne znaczenie według mnie ma dobranie odpowiedniego światła i to jest sprawa podstawowa. Oczywiście 100% zgoda w przypadku flesza. Flesz to badziewie, daje rzeczywiście fatalne, płaskie światło. W makrofotografii stosuje się wprawdzie flesze ale są to nieco inne konstrukcje niż flesze tradycyjne.
Prawidłowa fotografia „studyjna” bazuje najczęściej na dwóch lub więcej źródłach światła (niekoniecznie tej samej mocy), które pozwalają na jeszcze lepsze odwzorowanie szczegółów. Dla przykładu Twoje zdjęcie nr2 i nr3, gdyby dodatkowo zaświecić lekko od strony aparatu (poniżej osi obiektywu) zlikwidowałoby nieładny cień z przed lufą karabinu.
Pozdrawiam
_____________________

W stoczni:USS Wasp CV7 (1:200) - projekt własny
Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Zgadza się, zdjęcia te robiłem tylko z oświetleniem naturalnym z góry... Nie chciało mi się już doświetlać tego od przodu, chodziło mi tylko o pokazanie różnicy w odwzorowaniu detali. :) Bardziej martwi mnie fakt, że gdzieś posiałem ten karabinek. :shock:

-------------edycja--------------
Uff, znalazł się. Stoczył się pod poduszkę. :D
kirkris
Posty: 10
Rejestracja: wt sty 20 2004, 9:10
Lokalizacja: W-wa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: kirkris »

proponuję zmierzyć światło odbite od tzw "szarej karty" ustawionej w miejscu fotografowanego modelu a następnie manualnie ustawić parametry ekspozycji zgodnie z pomiarem. Wówczas światłomierz wbudowany w aparacie nie zostanie oszukany przez dużą ilość jasnego lub ciemnego tła. Innym sposobem jest robienie zdjęć na tle które w cz-b ma parametry zblizone do szarej karty (np. zieleń trawy).
Co do flesza to proponuję odbić od białej powierzchni (np. ściany, kartki papieru, sufitu itp) lub założyć nasadkę do rozproszenia światła. Wówczas nie będzie płaskich zdjęć i ostrych cieni.
pozdr

Kris
Awatar użytkownika
origami
Posty: 282
Rejestracja: pt mar 05 2004, 12:38
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: origami »

Co do użycia fleszy mam takie przemyślenia:
Po pierwsze: poprawne użycie flesza przy świetle odbitym wymaga doświadczenia, nie zawsze wiadomo w jakiej postaci światło wróci do fotografowanego obiektu. Można błysnąć fleszem na próbę ale błysk właściwy trwa zbyt krótko by dokonać dokładnej oceny.
Po drugie: lampy wbudowane w aparat nie dają prawie żadnych możliwości takiej zabawy o jakiej mowa w pkt.1
Po trzecie: mało kto ma więcej niż jedną lampę błyskową, można stosować ekrany odbijające światło ale to również w połączeniu z fleszem wymaga sporego doświadczenia.
Po czwarte: im bliżej fotografowanego obiektu tym marniejsze szanse na udane zastosowanie tradycyjnego flesza.

Wniosek: Lepiej pozostać przy świetle tradycyjnym (2 lub więcej źródeł światła), fotografować ze statywu lub innej stabilnej podstawy i ewentualne przekłamania kolorystyczne wynikające z temperatury zastosowanego światła poprawić w komputerze.

Swinger:
Ciesze się, że broń się znalazła ;-)
Pozdrawiam
_____________________

W stoczni:USS Wasp CV7 (1:200) - projekt własny
Fidel
Posty: 405
Rejestracja: pt sty 23 2004, 10:36
Lokalizacja: Żywiec

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Fidel »

O temat super :spoko: Co do flesza to jest tak jak pisali moi przedmówcy i w zasadzie zdjęć makro nie da się z nim robić. Są oczywiście specjalne lampy do makrofotografii (pierścieniowe) zakładane na obiektyw w lustrzankach ale koszt jest ogromny. Ja swoje zdjęcia zawsze wykonuję przy swietle dziennym i stosuje czasem korekcję światłomierza ale to w zależności od potrzeb. I mam jeszcze jedno spostrzeżenie na ogół zdjęcia wychodzą dobrze jeśli robi się je na zewnątrz wtedy oświetlenie jest bardzo dobre.

Pozdrawiam Paweł
Ukończone: M 113 Fitter
Awatar użytkownika
Łukasz K.
Posty: 925
Rejestracja: wt paź 07 2003, 18:08
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Łukasz K. »

Kirkrisie, sposób z "szarą kartą" jest z pewnością dobry, ale mało która cyfrówka ma możliwość manualnego ustawienia parametrów ekspozycji...

Może teraz coś o zastosowaniu praktycznym... ;) Zdjęcia tych kaemów w mojej relacji o Ju 88 naświetliłem rozproszonym światłem naturalnym z góry (okno dachowe) z dodatkowym oświetleniem od przodu, uzyskanym przez odbicie i rozproszenie (za pomocą białej kartki A4) naturalnego światła słonecznego (bezpośredniego).
kirkris
Posty: 10
Rejestracja: wt sty 20 2004, 9:10
Lokalizacja: W-wa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: kirkris »

W sumie to zależy na czym się robi, w tej chwili mozna kupić cyfry z pełnym manualem, mozliwością podłączenia zewn. flesza, korektą temp. barwowej itd za 2000-2500 PLN (Canon G5, Nikon 5400). Do niedawna tyle kosztowały zwykłe cyfrowe "małpki". Ceny spadają i dobrze :)
Ja niestety dorobiłem się cyfry, fotografuje analogiem w który włożyłem za duzo kasy. Czekam aż dostepne cenowo DSLRy będą miały matryce z przelicznikiem ogniskowej 1-1,3, ale to jeszcze potrwa.

pozdr

Kris
Awatar użytkownika
origami
Posty: 282
Rejestracja: pt mar 05 2004, 12:38
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: origami »

kirkris pisze:Czekam aż dostepne cenowo DSLRy będą miały matryce z przelicznikiem ogniskowej 1-1,3, ale to jeszcze potrwa.
Obawiam się, że to może potrwać. Wydaje mi się jednak, że do fotografowania dorobku modelarskiego zupełnie wystarczają dobrej klasy kompaktowe cyfrówki. A analogową lustrzankę też trzymam. Raz, że jej kupno również kosztowało mnie trochę wyrzeczeń, dwa, nadal są rzeczy których cyfrą dobrze się nie zdejmie.

Póki co można pomarzyć:
:shock: :shock: :shock:
http://www.pstryk.com.pl/opis/1569
Pozdrawiam
_____________________

W stoczni:USS Wasp CV7 (1:200) - projekt własny
Awatar użytkownika
Jeta
Posty: 980
Rejestracja: ndz mar 02 2003, 13:12
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Jeta »

Dzięki Swinger za ten wątek. Ustawię się jednak w roli kompletnego laika i będę zadawał pytania zupełnie podstawowe. Na początek wyjaśnijcie mi proszę co znaczy:
dostepne cenowo DSLRy będą miały matryce z przelicznikiem ogniskowej 1-1,3,
Z tego zdania nic nie rozumiem :placz:
ODPOWIEDZ